Po blisku dwóch miesiącach od momentu, gdy znaleziono ciała Gene'a Hackmana i jego żony Betsy Arakawy, doszło do pogrzebu pary. Ciała małżonków spoczęły w grobie podczas kameralnej uroczystości, a rodzina od początku starała się zachować szczegóły w tajemnicy. Przypomnijmy, że ukochana aktora zmarła w wyniku zakażenia hantawirusem, natomiast on odszedł na skutek choroby serca pogłębionej przez Alzheimera.
Zobacz też: Nowe informacje w sprawie śmierci Gene'a Hackmana i Betsy Arakawy. Opublikowano komunikat
Ujawniono zdjęcia z domu Hackmana i jego żony. Do końca szukała pomocy
Niedawno portal TMZ ujawnił raport sanitarny, z którego wynika, że dom Hackmana i Arakawy był zainfekowany przez gryzonie, a na terenie posesji znaleziono zwłoki szczurów, ich odchody i gniazda. Teraz z kolei biuro szeryfa w hrabstwie Santa Fe ujawniło, dlaczego prawdopodobnie sprawy zaszły aż tak daleko. Wszystko z racji publikacji zdjęć wnętrza posiadłości pary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pierwszy rzut oka widać, że w domu Hackmana i jego żony panował spory nieporządek, a część pomieszczeń była w całkowitym nieładzie. Po pokojach walały się ubrania, kartony i opakowania po lekach. Zdaniem wielu małżonkowie mogli nawet nie zauważyć, że ich dom jest opanowany przez gryzonie, bo w pomieszczeniach nic na to nie wskazywało. Jak twierdzi Page Six, córki Hackmana twierdziły w marcu, że ich znany ojciec i Arakawa "bardzo dbali o prywatność" i "nie wpuszczali do domu pokojówek ani sprzątaczek".
Biuro szeryfa przekazało w oświadczeniu, że składają kondolencje rodzinie zmarłych, jednak muszą też działać zgodnie z literą prawa. Sędzia zezwolił na opublikowanie raportów i materiałów, jednak nie mogły być na nich widoczne ciała zmarłych.
Ustawa New Mexico Inspection of Public Records Act (IPRA) stawia hrabstwo w trudnej sytuacji. Z jednej strony rozumiemy potrzebę prywatności rodziny w tym bolesnym czasie, z drugiej jednak hrabstwo ma obowiązek przestrzegać prawa, a groziły mu potencjalne pozwy, odszkodowania i honoraria adwokackie na mocy IPRA, gdyby doszło do wstrzymania publikacji dokumentacji - czytamy.
Jednocześnie w dokumentacji policyjnej ujawniono, że na kilka dni przed śmiercią Arakawa szukała w internecie informacji na temat objawów COVID-19 i grypy. Miała też zamówić kanistry z tlenem oraz napisać maila do masażysty, z którego wynika, że jej mąż źle się czuje, ale zrobiła mu test i ten wyszedł negatywny. Do końca szukała więc pomocy dla siebie i męża.