Codzienne poczynania Agaty Rubik cieszą się od kilkunastu ładnych miesięcy większym niż dotychczas zainteresowaniem. Wszystko za sprawą rodzinnej wyprowadzki do Miami, od której mijają właśnie dwa lata. Małżonka kompozytora zdaje się być coraz śmielsza w swoich "amerykańskich podbojach", a każdą przygodą dzieli się w mediach społecznościowych.
Dotychczas małżeństwo dzieliło się z instagramową "publicznością" już przemyśleniami na temat tamtejszych fachowców, lekarzy i dużych kosztów leczenia, czy też kierowców. Jak swego czasu ocenił kompozytor, tamtejsi kierowcy "jeżdżą jak debile". W konsekwencji para polskich emigrantów niedawno zmuszona była złożyć wizytę na komisariacie policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy mandat na obczyźnie
Rubikowie na dobre zadomowili się w Miami i mogłoby się wydawać, że na wylot znają swoją okolicę i panujące tu zasady, także te drogowe. Tym większe było zaskoczenie Agaty, gdy w poniedziałek celebrytka została ukarana pierwszym od przeprowadzki do USA mandatem. 38-latka nie byłaby sobą, gdyby nie podzieliła się tym doświadczeniem z instagramową "publicznością".
Dostałam swój pierwszy mandat, za taką głupotę, że szok! Ps: w Polsce nie dostałam za to samo "przewinienie" mandatu - napisała, publikując zdjęcie małżonka studiującego świstek od policjanta.
Cała sytuację celebrytka opisała podczas spaceru z psem, korzystając z wolnej chwili. Agata jest zdania, że grzywnę otrzymała niesłusznie.
Jeśli na poboczu stoi pojazd służb (np. policja, straż pożarna, pomoc drogowa, czasem także pojazdy techniczne) z włączonymi sygnałami świetlnymi, kierowcy muszą zmienić pas na dalszy, jeśli jest to bezpieczne - tłumaczyła.
Wracałam ze szkoły, padał deszcz jak szalony. Tu wszyscy jeżdżą lewym pasem, więc ja staram się trzymać prawego. No więc stała ta policja, ja znam to prawo, ale myślałam, że pada, a ja i tak jadę bardzo wolno a po lewej mam sznur samochodów, to pewnie nic złego się nie stanie, więc minęłam ich pomalutku, jeden z dwóch samochodów policyjnych pojechał za mną i postanowił wlepić mi mandat - podsumowała.
Rozumiecie jej rozgoryczenie?