Andrzej Stękała pokazał pierścionek zaręczynowy od zmarłego ukochanego. "Kraj, który kocham, nie akceptuje mnie"
Andrzej Stękała rok temu stracił swojego ukochanego partnera, Damiana, z którym spędził osiem lat. W poruszającej rozmowie w "Dzień Dobry TVN" skoczek wrócił pamięcią do dnia, w którym jego świat runął. Pokazał także pierścionek, który zdążył otrzymać. "Co mi z tego, że dostałem obrączkę, jak kraj, który kocham, w którym chcę spędzić resztę swojego życia, nie akceptuje mnie".
Andrzej Stękała rozpoczął nowy rok od wyjątkowo szczerego i poruszającego wyznania. W mediach społecznościowych skoczek po raz pierwszy opowiedział o swojej orientacji seksualnej, przyznając, że jest gejem. Jak wyjaśnił, do coming outu skłoniła go osobista tragedia - śmierć ukochanego partnera, Damiana.
Skoczek przyznał, że przez lata żył z ogromnym lękiem, ukrywając nie tylko swój związek, ale i własną tożsamość. Bał się, że coming out mógłby przekreślić całą jego dotychczasową pracę i dorobek sportowy. W emocjonalnym nagraniu pokazał także fragmenty wspólnego życia z ukochanym, który odszedł w listopadzie 2024 roku.
W listopadzie ubiegłego roku straciłem go. Nie potrafię opisać bólu, który mnie ogarnął. Świat, który budowaliśmy razem, rozpadł się na kawałki. Każdy dzień bez niego jest walką, ale jednocześnie przypomnieniem, jak bezgranicznie kochałem i jak bardzo byłem kochany
Coming out pomaga w karierze na TikToku?
Andrzej Stękała w "Dzień dobry TVN"
Rok po śmierci ukochanego Andrzej Stękała udzielił poruszającego wywiadu dla "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z Damianem Michałowskim wrócił wspomnieniami do dnia, w którym Damian odszedł. Zaznaczył przy tym, że nigdy nie pogodzi się z jego śmiercią.
- Chyba nigdy się z tym nie pogodzę. Najgorsze było pierwsze pół roku. Dużo współpracy musiałem mieć z psychologiem, nawet z psychiatrą. Bardzo złe myśli miałem - takie najgorsze, jakie może mieć człowiek - mówił.
To strasznie boli. Wychodziłem na trening, wziąłem go, mówię: "Pamiętaj, zrób śniadanie". Zostawiłem go w łóżku i myślałem, że i tak wstanie, bo zawsze wstaje i zrobi to śniadanie. Potem jeszcze kilka spraw, po treningu szybkie telefony. No i przyjeżdżam do domu - i koszmar. Obróciłem go na bok i jak zobaczyłem, że jest sztywny po karku, to po prostu wtedy zdałem sobie sprawę, że coś jest nie tak. Szybko pobiegłem po mamę. Staraliśmy się mu udzielić pierwszej pomocy. Od razu pogotowie, wszystko, no ale... Mam takie poczucie, że się z tym nie pogodzę. Bo żyję, śmieję się, uśmiecham się, wiem, że jest ze mną, że mi pomaga i w ogóle. I czasami najgorsze, takie wiesz, wieczorem popatrzysz na jakieś zdjęcie i wraca to wszystko. To zawsze będzie boleć.
Stękała opowiedział o początkach swojego związku. Damiana poznał przez internet; była to jego pierwsza miłość. Przez osiem lat musieli jednak żyć w ukryciu, a o ich relacji wiedzieli tylko nieliczni.
Czasami czuję, przez takich, wiesz, jakby… no, nie będę ukrywać, przez politykę i tego typu, wiesz, sytuacje, że czasami nawet mam takie uczucie, że się tego wstydzę, nie? Takie gadanie czy coś, że to tak, jakby o jakichś zwierzętach, tak jakby o nas mówili, nie? I dlatego człowiek się ukrywa, bo boi się czasami reakcji społeczeństwa, że cię nie zaakceptują, że jeszcze ktoś ci coś powie, nie? Że złego czy coś w tym stylu. Więc, jakby, to jest taki strach. Jestem homoseksualistą, jestem wierzący
Damian Michałowski zwrócił uwagę, że podczas rozmowy Andrzej Stękała dotyka dłoni, na której znajduje się pierścionek.
Obrączka od Damiana... Nigdy nie mogłem jakby pomyśleć, że to jest na serio, nie? Bo co mi z tego, że dostałem obrączkę jak kraj, który kocham, w którym chcę spędzić resztę swojego życia, nie akceptuje mnie, nie? Więc nie mogę tu sformalizować nic...
Na koniec rozmowy Stękała przyznał, że musi iść przez życie z wypiętą klatą, choć "szkoda, że bez Damiana".