Anna Mucha SPIĘŁA SIĘ z Wojewódzkim o aferę w Gdyni z 2006 roku. "BEZCZELNY dziad"
Anna Mucha wystąpiła w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Jedno z pytań dotyczyło niefortunnego występu aktorki podczas festiwalu w Gdyni w 2006 roku. Mucha w pewnym momencie nazwała Wojewódzkiego "bezczelnym dziadem". Dlaczego?
Kuba Wojewódzki i Piotr Kędzierski goszczą w swoim podcaście postaci ze świata show-biznesu, polityki i kultury. W kolejnym odcinku naprzeciwko dziennikarzy zasiadła Anna Mucha, którą publiczność doskonale zna z roli Magdy Budzyńskiej w serialu "M jak miłość".
Gospodarze podcastu podsycali atmosferę przed premierą odcinka, publikując w social mediach mocniejsze fragmenty. Mogliśmy w nich zobaczyć, że w studiu nie brakowało zgrzytów. Kością niezgody okazało się niewygodne pytanie o rządy Jacka Kurskiego w telewizji publicznej. Dla kontekstu dodajmy, że Anna grała w telenoweli, gdy był on prezesem TVP, ale jej przygoda z "M jak miłość" zaczęła się znacznie wcześniej, bo w 2003 roku.
Wojewódzki zaczął wymieniać "sukcesy" Kurskiego, nazywając go "opresyjnym, prymitywnym i aroganckim zarządcą brutalnej propagandy telewizyjnej w czasach rządu PiS". Mucha odpowiedziała dość ostro, wypierając się odpowiedzialności za czyny byłego szefa telewizji publicznej.
Weź, wyluzuj troszeczkę (...). Nie mówię że nie (...). Ty masz do mnie jakieś pretensje? Ale w co ty mnie... W co ty próbujesz mnie w tej chwili wrobić? Puknij się! Czy ty masz wątpliwości co do tego, jaki ja mam kręgosłup moralny? - mówiła wyraźnie wzburzona aktorka.
Anna Mucha o swojej miłości do Włoch. Czy chciałaby się tam przeprowadzić?
"Sprzeczka" Anny Muchy i Kuby Wojewódzkiego
Cała rozmowa Anny Muchy z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim ukazała się w poniedziałek o godz. 20:00. Jednym z poruszonych tematów był zapomniany występ gwiazdy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2006 roku. Aktorka była wówczas jedną z prowadzących, ale wyleciała z hukiem przez niewybredne żarty.
Kuba Wojewódzki, reagując na pytanie zadane przez Kędzierskiego, stwierdził, że sam przygotowywał kontrowersyjne teksty, które Anna wygłosiła potem ze sceny. Stało się to zarzewiem krótkiej "sprzeczki" w studiu.
Ja pamiętam twoje teksty, bo sam je pisałem, to co będę o tym gadał - wyznał.
Mucha dość emocjonalnie zareagowała na jego słowa, twierdząc, że Kuba mija się z prawdą.
Ooo, to jest nie fair! To jest... pocałuj mnie w d*pę, wiesz? Nie było tak, absolutnie! Proszę to od razu zdementować! Proszę to zdementować, Kubuś! - powiedziała.
Ale całowanie w d*pę? - dopytywał Wojewódzki.
Proszę zdementować, że Kubuś mi pisał teksty - doprecyzowała Anna.
Teksty nie, ale poszczególne zdania na bank - stwierdził Kuba.
Co za bezczelny dziad! - wypaliła.
Wojewódzki dalej trzymał się swego i dopytał, czy aktorka uważa, że wspomniane teksty "przyniosły im chlubę".
Nam? Co za bezczelny dziad! Okej, mogę się zgodzić co do tego, że byłam Pigmalionem. Mogę się zgodzić, co do tego, że byłeś moim, rozumiesz, wzorcem. Mogę się zgodzić, co do tego, że mnie uczyłeś. No, miałam niestety takich nauczycieli, jakich miałam (...). Moje drogie, nawet po dwudziestu paru latach nie dajcie sobie odebrać tego, co osiągnęłyście własną pracą i nie dajcie się zdissować jakiemuś kabotynowi - odpowiedziała.
Mucha dodała, że jej kontrowersyjny występ został nieco zapomniany, a podczas feralnego festiwalu weszła w zupełnie inną rolę.
Pamiętacie w ogóle, że coś takiego miało miejsce?