Justyna Steczkowska ma wyraźne powody do świętowania. Jej półfinałowe show zaprezentowane na scenie w Bazylei zbiera mnóstwo pochlebnych opinii. Również sama artystka, znana ze swojego perfekcjonizmu, jest niezwykle zadowolona z efektów wielotygodniowych prac, czego wyraz dała w komunikacji SMS-owej z naszym byłym reprezentantem.
Przebieg 69. edycji wydazenia uważnie śledzi Artur Orzech, który w ubiegłym roku powrócił do jego komentowania na antenie TVP. Przygoda dziennikarza z Eurowizją zaczęła się jeszcze przed pierwszym startem Polski. Prezenter, dla którego konkurs nie stanowi najmniejszej zagadki, również przyłączył się do peanów na cześć Justyny i jej teamu.
Artur Orzech typuje, czy Polska może wreszcie wygrać Eurowizję
Komentator docenił kreację artystyczną polskiej reprezentantki, oceniając jej występ jako emocjonalny, "który miał swoją temperaturę i zapadał w pamięć". Jego zdaniem podczas pierwszego półfinału Justyna Steczkowska mogła plasować się w czołówce głosowania wraz z wykonawcami ze Szwecji i Estonii. O dokładnej liczbie uzyskanych przez nią punktów i wywalczonej pozycji dowiemy się jednak dopiero po sobotnim finale.
Artur Orzech wiele razy już podkreślał, że cechą, która najlepiej opisuje Eurowizję, jest nieprzewidywalność. Pomimo tego ocenił realne szanse wykonawczyni utworu "Gaja" w starciu z innymi artystami.
Pewnie, że chciałbym, żeby Justyna wygrała. Michał był bardzo blisko, zarówno Wiśniewski, jak i Szpak, uważam, że obaj zrobili dobrą robotę. Natomiast te Eurowizje się zmieniają, dlatego, że zasady się również zmieniają z upływem lat. Proszę spojrzeć na to, że kiedyś śpiewano w językach ojczystych, była orkiestra, jest mnóstwo elementów, które odpadły po drodze, a pojawiają się cały czas nowe - zaznaczył w rozmowie z serwisem Plotek.
Prognozy bukmacherów są jednak zdecydowanie bardziej sprecyzowane.