W ciągu trwającej od niemal dekady kariery pochodzącej ze Złotowa Julii "Maffashion" Kuczyńskiej udało się podbić polską blogosferę i awansować na jedną z najbardziej wpływowych influencerek w kraju. Przedsiębiorcza celebrytka uwielbia chwalić się swoimi osiągnięciami, notorycznie racząc fanów radosnymi nowinami o kolejnych kampaniach z (zazwyczaj) renomowanymi markami i wyjawiając kolejne szczegóły ze swojego barwnego życia.
Kilka dni temu lubująca się w eksperymentach z wizerunkiem Julka postanowiła zaskoczyć internautów imponującą przemianą, udostępniając na Instagramie swoje zdjęcia przed i po przedłużaniu włosów. Ku zdziwieniu blogerki, większość komentarzy pod postem głosiła, że jej metamorfoza - delikatnie mówiąc - nie przypadła internautom do gustu.
Głosy krytyki niespecjalnie wzruszyły fashionistkę, która niedługo później znalazła sobie nowy powód do przechwałek w sieci. W piątek za pośrednictwem swojej ulubionej platformy społecznościowej Kuczyńska podzieliła się z fanami zabawną anegdotką z planu reklamy, którą kręciła w Mediolanie dla bieliźniarskiej marki Tezenis wraz z kilkoma innymi influencerkami. Podekscytowana szafiarka wyznała, że gdy wyjawiła koleżankom swój wiek, żadna z nich nie uwierzyła, że Kuczyńska może wyglądać tak młodo bez ingerencji chirurga.
Chcę o tym wspomnieć, bo dla mnie jest to śmieszne - zaczęła rozbawiona Julka. Kiedy wszyscy na planie pytali się o wiek, nikt mi nie dawał tyle lat, aż musiałam pokazywać dowód. Jak stałyśmy wszystkie z dziewczynami na podeście, co się kręcił, to sobie rozmawiałyśmy w chwili, kiedy zmieniali i ustawiali światła. No i tam dziewczyny opowiadają, która się czym zajmuje, no i ile lat która ma. Jedna mówi, że 26 i wszystkie na to: "Ooo nie wyglądasz, dałabym ci tak 24 lata". No i ona mówi: "Pewnie jestem z Was tu najstarsza". Później przychodzi moja kolej i mówię, że mam 31. I one: "co, 21?". I one wszystkie nagle wstają, przyglądają się, dotykają mojej twarzy. I pytają: "Ale ty nie masz botoksu? Nici? Czy coś naciągałaś?" Doszukiwały się szwów. To było zabawne. 31 lat? Co w tym wieku się naciąga? Uważam, że wszystko jest dla ludzi.
Przy okazji 31-latka odniosła się do kwestii operacji plastycznych, przyznając, że w przyszłości być może sama podda się jakimś zabiegom, jednak dziś jest zadowolona ze swojego wyglądu, który zawdzięcza "rodzicom oraz energii i pozytywnemu nastawieniu do życia".
Jak będę chciała, musiała, będę widziała jakieś większe zmarszczki na mojej twarzy, to sobie może coś zrobię... Ale na razie dziękuję rodzicom. Uważam też, że oprócz (wiadomo) dbania o siebie... energia i pozytywne, otwarte nastawienie do życia sprawia, iż jesteśmy dłużej młodzi. I szczerze? Technika, medycyna idzie w takim tempie do przodu, że niedługo jeszcze fajniejsze opcje (mniej inwazyjne) się pojawią do "poprawiania" czegoś. Warto poczekać. A wiele rzeczy na naszej twarzy to historia i dodaje nam "tego czegoś".