W sobotę wyemitowano odcinek The Voic of Poland, w którym uczestnicy show stanęli do bitwy na głosy. Sędziowie sami decydowali kto odpadnie z ich drużyny po występie dopranych wcześniej par wokalistów. Do kolejnego etapu programu przeszła osiem osób, które będą walczyć o wygranie całej drugiej edycji.
Jako pierwsi na ringu stanęli Bartosz Zawadzki i Jacek Maślanka, którzy zaśpiewali With a Little Help from My Friends. Po samych pozytywnych ocenach wszystkich jurorów ostatecznie chłopaki z Afromental wybrali Bartka. Kolejne do walki o miejsce w trzeci etapie show stanęły dwie dziewczyny z drużyny Justyny Steczkowskiej. Piosenkarka wybrała do pojedynku Beatę Dobosz i Patrycję Ciskę. Wokalistki wspólnie zaśpiewały wielki przebój Adele Set fire to the rain.
To że nie płaczę, to efekt relanium, które wzięłam przed programem. Obie macie piękne i niepowtarzalne głosy – powiedziała Steczkowska, która ostatecznie zdecydowała się zatrzymać w drużynie Beatę.
Do pierwszej bitwy w drużynie Marka Piekarczyka wybrano Natalię Sikorę i Dorotę Osińską. Okazało się, że obie piosenkarki od wielu lat są przyjaciółkami. Początkowo zdawało się, że z show odpadła Dorota.
Dziękuje wam za to wykonanie, to była uczta duchowa. Nie mogłem spać po nocach, bo muszę wybrać jedną z was – powiedział Piekarczyk.
Tomas i Baron, a także Patrycja Markowska chcieli zdobyć Dorotę do swoich drużyn. Ostatecznie piosenkarka zdecydowała się na grupę muzyków z Afromental. Kolejny na ringu znalazł się duet – Łukasz Choroń i Ola Niewęgłowska. Po wykonaniu kawałka Broken Strings Patrycja Markowska przyznała, że decyzję zmieniła wielokrotnie, ale ostatecznie do kolejnego etapu przechodzi Łukasz.
W programie pozostała także Anna Ozer, która pokonała Karolinę Jarzyńską. Jedna drobna pomyłka kosztowała udział w show Narine Torosyan, która przegrała z Moniką Szczot. W zespole marka Piekarczyka pozostała także Magda Bałdych, ale odpadł z niego Kuba Hutek. Natomiast ostatni pojedynek wokalny zakończył się szczęśliwie dla obu piosenkarek. Patrycja Markowska zdecydowała się postawić na Żanetę Luberę, ale Justyna Steczkowska w ostatniej chwili "ukradła" do swojej drużyny Sabinę Golanowską.