Pod koniec zeszłego tygodnia na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się długo wyczekiwany szczyt NATO, którego najważniejszym gościem był Barack Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych przyleciał do Polski na niecałe dwie doby i wygłosił przemówienie, które nie spodobało się partii rządzącej, a Andrzeja Dudę wprawiło w wyraźne zakłopotanie.
Na szczycie pojawił się też prezydent Turcji Recep Erdoğan, rządzący swoim krajem twardą ręką, oskarżany o tłumienie opozycji, ciche wspieranie terrorystów i autorytarne zapędy. Zabrał ze sobą żonę, Emine Erdoğan. Pierwsza dama Turcji w wolnym czasie wybrała się na znany warszawski bazar z antykami na Kole, gdzie wydała… około 200 tysięcy złotych.
Pani Erdoğan spędziła tam około dwóch godzin, a jej wizyta zabezpieczana była przez funkcjonariuszy BOR-u oraz ich tureckich odpowiedników.
Ode mnie kupiła olbrzymi zestaw porcelanowy z lat 20. Bardzo długo się targowała. Wracając, dokupiła jeszcze patery. W sumie na bazarze wydała ponad 200 tysięcy złotych - wspomina w rozmowie z Super Expressem jedna z osób, której klientką była prezydentowa. O jej zakupach rozmawialiśmy długo. Płaciła złotówkami i euro. Tabloid dodaje, że część mebli (wśród nich komody, krzesła i biurka) musiały być rozkręcane, żeby zmieścić się do specjalnie podstawionego przy targowisku samochodu.
Zobaczcie zdjęcia.