Bartosz Żukowski chwali się imponującą metamorfozą. Tak zmienił się w miesiąc (FOTO)
Bartosz Żukowski już za kilka dni stoczy walkę w jednej z federacji MMA. Wygląda na to, że serialowy Walduś Kiepski poważnie potraktował nowe wyzwanie - ostro wziął się do pracy i pokazał, jak zmieniło się jego ciało w ciągu ostatniego miesiąca.
Bartosz Żukowski, czyli serialowy Walduś Kiepski, przez ponad dwie dekady bawił widzów w "Świecie według Kiepskich" i zdobył ogromną sympatię publiczności. Choć rola przyniosła mu sporą popularność i trwałe przyjaźnie z członkami obsady, aktor w pewnym momencie postanowił wycofać się z zawodu i niemal całkowicie zniknął z show-biznesu.
Decyzja ta wiązała się przede wszystkim z trudnościami w życiu prywatnym. Żukowski przez blisko sześć lat prowadził wyczerpujący spór sądowy z byłą żoną, Ewą Coll, dotyczący m.in. podziału opieki nad ich córką. W ostatnim czasie aktor przyznał jednak, że jest gotowy wrócić do branży i czeka na nowe propozycje zawodowe.
Joanna Kurowska o Bartoszu Żukowskim. Czy mają kontakt?
Wygląda jednak na to, że zanim ponownie zobaczymy go na planie filmowym, będziemy mogli obejrzeć jego... walkę. Jakiś czas temu ogłoszono, że Żukowski wystąpi na najbliższej gali FAME MMA, dołączając do grona zawodników pod pseudonimem "Legenda". 22 listopada aktor wejdzie do klatki w formule bokserskiej, gdzie zmierzy się z Tomaszem Matysiakiem, internetowym twórcą znanym jako "Szalony Reporter", który ma już na koncie trzy pojedynki, w tym jedno zwycięstwo.
Bartosz Żukowski chwali się metamorfozą
Żukowski poważnie podszedł do nowego wyzwania, o czym świadczy zdjęcie zamieszczone na Instagramie przez jego trenera, ukazujące imponującą metamorfozę aktora. Wygląda na to, że przeprosił się z siłownią i ćwiczeniami.
To, co udało się osiągnąć w niespełna miesiąc, to efekt konsekwentnej pracy, przemyślanej strategii treningowej i codziennej walki ze swoimi słabościami. Naszym celem nie była tylko walka w oktagonie najważniejsze było to, by stać się lepszą, silniejszą, bardziej sprawną i witalną wersją siebie. (...) A najpiękniejsze jest to, że… to dopiero początek naszej wspólnej drogi
Też jesteście pod wrażeniem?