Grzegorz Ciechowski, lider zespołu Republika, zmarł w 2001 roku, pozostawiając testament, w którym cały majątek zapisał żonie Annie Skrobiszewskiej. Weronika Ciechowska, najstarsza córka muzyka, otrzymała jedynie zachowek w wysokości 40 tysięcy złotych, co więcej w 2006 roku podpisała z macochą ugodę sądową. Matka młodszych dzieci artysty z kolei przez 20 lat otrzymała około 8 milionów złotych z tytułu praw autorskich po zmarłym mężu. Kilka lat temu córka Małgorzaty Potockiej zakwestionowała owe ustalenia, pozywając Skrobiszewską i domagając się praw do spuścizny po ojcu. Ostatnio, po długiej sądowej batalii, sprawa została rozstrzygnięta. Sąd nie uznał argumentów przedstawionych przez powódkę, uznając je za całkowicie bezzasadne. Prawnik Weroniki zapowiedział złożenie apelacji.
Powództwo do tej ugody, którą pani Ciechowska zawarła z panią Skrobiszewską, było złożone za późno i teraz sąd nie mógł tego roszczenia zasądzić. Pani Skrobiszewska nadużyła zaufania Ciechowskiej, zmusiła ją do podpisania ugody, bardzo niekorzystnej dla Weroniki Ciechowskiej, gdy ta skończyła 18 lat. Sąd podkreślał wielokrotnie, że moralna ocena tego działania pani Skrobiszewskiej jest jednoznaczna, może być przez każdego dokonywana bezpośrednio. Pani Weronika jest dosyć mocno sfrustrowana tym rezultatem. Będziemy składać apelację - skomentował sytuację pełnomocnik 38-latki.
Zobacz: Córka Grzegorza Ciechowskiego walczyła z macochą o milionowy majątek po ojcu. Jest decyzja sądu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Skrobiszewska ujawnia szczegóły batalii sądowej z Weroniką Ciechowską
W rozmowie z "Show News" Anna Skrobiszewska ujawniła, czego dokładnie zażądała jej pasierbica.
Weronika Ciechowska domagała się ode mnie prawie miliona złotych oraz comiesięcznej, dożywotniej pensji, której nie wypłacam nawet własnym dzieciom - powiedziała.
Kobieta wyjaśniła, że wywiązała się z zobowiązań i nie rozumie, dlaczego Weronika po latach domaga się zmiany ustaleń. Dała też do zrozumienia, że swój aktualny majątek zarobiła samodzielnie. Kilka lat temu Anna kupiła na kredyt pensjonat, który prowadzi do dziś.
Weronika podpisała ugodę przed sądem w obecności swojego profesjonalnego pełnomocnika. Dostała należny zachowek, czyli część majątku szacowanego na dzień śmierci, który uwzględniał również tantiemy. Dochody, które osiągnęłam po 2001 roku, nie mają nic wspólnego z zachowkiem. Ja go zapłaciłam, a kwota, co wyraźnie podkreślał sąd, w tamtym czasie miała zupełnie inną wartość niż dzisiaj. Porażką jest to, że mijają 24 lata od śmierci Grzegorza, a niektóre osoby wciąż nie mogą pogodzić się z jego wolą zawartą w testamencie - ubolewa.
Anna Skrobiszewska o testamencie i rzekomych motywach Weroniki Ciechowskiej
W rozmowie z tabloidem Skrobiszewska przypomniała, że jest jedyną spadkobierczynią i właśnie taka była wola jej zmarłego męża. Kobieta nie obawia się apelacji.
W uzasadnieniu usłyszeliśmy, że sąd powinien uszanować wolę spadkodawcy wyrażoną w testamencie. Brak podstaw do jakichkolwiek roszczeń nie wynika z przedawnienia, jak próbuje przekonywać strona przeciwna, tylko z treści testamentu, który jednoznacznie wskazuje mnie jako wyłączną spadkobierczynię. Jestem przekonana, że sąd apelacyjny podtrzyma wyrok, gdyż żyjemy w państwie prawa, a pozew oparty był na kłamstwach i pomówieniach. W mojej ocenie był zemstą za film "Obywatel Miłość" - podsumowała.
Przypominamy, że "Obywatel Miłość" trafił do kin w 2018 roku, a pięć lat wcześniej Potocka napisała książkę o swojej relacji z Ciechowskim. Dzieło "Obywatel i Małgorzata" nie przypadło do gustu Skrobiszewskiej.