Daniel Majewski błyskotliwie o tym, co by zrobił, gdyby jego dziecko było transpłciowe: "Na szczęście nie będziemy mu puszczać Netflixa"
Deynn i Daniel Majewski już niebawem doczekają się dziecka. W międzyczasie nawrócony influencer zorganizował instagramową sesję pytań i odpowiedzi, w której pojawiło się sporo wątków dotyczących ich nienarodzonej jeszcze pociechy.
Na początku października zeszłego roku Deynn i Daniel Majewski poinformowali, że wkrótce zostaną rodzicami. W kolejnych tygodniach influencerka prezentowała w sieci ciążowe krągłości, natomiast jej ukochany otworzył się na temat nawrócenia i walki z uzależnieniami. W międzyczasie ujawnili, że doczekają się syna.
Majewski o tym, co by zrobił, gdyby jego dziecko okazało się transpłciowe
Trudno nie zauważyć, że wraz z wewnętrzną przemianą Majewskiego ewoluowały także jego poglądy. Gdyby Donald Trump wygrał wybory w USA, umieścił na Instagramie kontrowersyjny wpis, który stał się obiektem licznych komentarzy. Jego słowa skrytykował m.in. Oliwer Kubiak, partner Jacka Jelonka, który utytułował go klaunem.
Przypomnijmy: Oliwer Kubiak, oburzony słowami Majewskiego po wygranej Trumpa, uderza w męża Deynn. "Jakim KLAUNEM trzeba być?"
Nic więc dziwnego, że gdy Majewski zorganizował instagramową sesję Q&A, to jedno z pytań dotyczyło właśnie kwestii światopoglądowych. Jednocześnie nawiązywało ono do faktu, że Daniel i Marita niebawem sprawdzą się w roli rodziców.
Wasz głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martirenti o porównaniach do Deynn: "Jestem większym klownem"
Co byście zrobili, jako przyszli rodzice, gdyby wasze dziecko okazało się być transpłciowe? - padło pytanie.
Odpowiedź influencera okazała się, cóż, dość zaskakująca. Nie stwierdził wprost, jaka byłaby jego reakcja, natomiast zamierza zakazać pociesze dostępu do produkcji pewnej znanej platformy streamingowej, najwyraźniej doszukując się jej wpływu w kontekście transpłciowości. Szczegółów jednak nie zdradził, więc resztę musicie dopowiedzieć sobie sami.
Na szczęście nie będziemy im puszczać Netflixa - skwitował błyskotliwie. Naprawdę bardzo tęsknię za czasami, kiedy ludzi pytano o to, co by zrobili, gdyby ich dziecko było niegrzeczne, chciało zrobić sobie tatuaż albo nie chciało pójść na dobre studia.
Przy okazji ujawnił też, że mają już wybrane imię dla syna, zamierzają pokazywać go w sieci, ale "ze smakiem i zachowaniem odpowiedniej prywatności", a smartfon nigdy nie będzie dla nich sposobem na uwolnienie się od rodzicielskich obowiązków.
Na pewno nigdy nie dam dziecku telefonu, bo będę czymś zajęty albo będę chciał odpocząć, bez szans - zapewnia.