Nowi sąsiedzi księcia Williama i Kate Middleton już MAJĄ ICH DOŚĆ: "To akt egoizmu!"
Książę William i księżna Kate niedawno przenieśli się po posiadłości Forest Lodge. Po ich przeprowadzce ze względów bezpieczeństwa zamknięto część parku znajdującego się w okolicy. Mieszkańcy są oburzeni tą decyzją.
W lipcu do mediów dotarła informacja, że książę William i księżna Kate planują przeprowadzkę do nowego lokum. Postanowili zamieszkać w Forest Lodge, malowniczej posiadłości w Windsor Great Park. Nowe miejsce ma lepiej spełniać ich potrzeby oraz pomóc złapać oddech po niedawnych trudnych doświadczeniach związanych z chorobą Middleton.
Gdy tylko wystartowały przygotowania ich nowego gniazdka, pojawiły się pierwsze problemy. Okazało się bowiem, że dwie rodziny muszą zmienić miejsce zamieszkania. Później media donosiły o tym, że następca tronu ma się bać o bezpieczeństwo. Teraz mieszkańcy mają kolejny problem.
Kopczyński nie zaprosi Markowskiej na ślub. Aktor ożeni się jeszcze w grudniu? "Święta spędzę z narzeczoną, a może żoną"
Mieszkańcy oburzeni zamknięciem części parku
Po przeprowadzce Williama i Kate zamknięto 150 akrów terenów będących częścią zlokalizowanego w sąsiedztwie parku. Dla bezpieczeństwa zainstalowano tam monitoring, ogrodzenie oraz zaangażowano policję. Dziennikarze "Mirror" porozmawiali z mieszkającą tam Tiną, która miała w zwyczaju spacerować tam z psem. Kobieta nie kryje rozgoryczenia i podkreśla, że ten teren nie jest własnością rodziny królewskiej.
To ewidentnie akt egoizmu. Oni pozwalają na zamknięcie ogromnego obszaru ziemi publicznej i zwiększają koszty publiczne, aby zapewnić im wystarczające bezpieczeństwo na obszarze, na którym wcześniej nie było ochrony policyjnej. Wątpię, żeby pomyśleli choć trochę o konsekwencjach dla innych - stwierdziła.
W dalszej części rozmowy zaznaczyła, że mieszkańcy chcą, by było jak dawniej. Pokusiła się nawet o wyrażenie nadziei, że sytuacja wróci do normy, gdy William obejmie tron.
Chcę, żeby Kate i William otworzyli oczy i zrozumieli konsekwencje tego posunięcia. Mam nadzieję, że kiedy William zostanie królem i będzie miał do dyspozycji wiele posiadłości, opuści dom i pozwoli społeczeństwu odzyskać swoją ziemię. To nie będzie jakaś biedna rodzina, która nie ma dokąd pójść - apelowała.
Pałac Kensington odmówił dziennikarzom "Mirror" komentarza. Rzecznik Crown Estate, instytucji państwowej, do której należy teren, podkreśla, że starają się zminimalizować niedogodności.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Policja Doliny Tamizy wprowadziły granicę bezpieczeństwa na niewielkim obszarze Parku Windsor Great, aby wesprzeć zaostrzenie środków ochrony. Nie ma to wpływu na dostęp do parku dla zdecydowanej większości osób, a dołożono wszelkich starań, aby w jak największym stopniu ograniczyć wpływ na użytkowników parku. Ściśle współpracujemy z Berkshire, Buckinghamshire and Oxfordshire Wildlife Trust (BBOWT) w celu zidentyfikowania potencjalnych alternatywnych lokalizacji Centrum Ochrony Środowiska - przekazano.
Zobacz także: Internauci ZACHWYCAJĄ SIĘ uroczymi kadrami księżnej Kate z dziećmi. Louis znów skradł show. "Wygląda jak jego mama"