Trwa ładowanie...
Przejdź na
Venus
Venus
|
aktualizacja

Dorota Szelągowska o "rozwodzie kościelnym" z Adamem Sztabą. "Czułam porządny niesmak"

483
Podziel się:

Dorota Szelągowska ostatnio dosadnie skomentowała swój stosunek do katolicyzmu. Okazuje się, że proces unieważnienia małżeństwa z Adamem Sztabą mocno na niego wpłynął. "Bycie wierzącym niepraktykującym to hipokryzja" - napisała w najnowszym felietonie.

Dorota Szelągowska o "rozwodzie kościelnym" z Adamem Sztabą. "Czułam porządny niesmak"
Dorota Szelągowska o rozwodzie kościelnym z Adamem Sztabą (AKPA)

W 2013 roku, po jedenastu latach nieformalnego związku, Dorota Szelągowska poślubiła znanego dyrygenta Adama Sztabę. Niestety, w przypadku tej dwójki małżeństwo nie okazało się dobrym pomysłem, bowiem dwa lata później byli już rozwiedzeni. Niecały rok temu głośno było na temat ich decyzji o unieważnieniu małżeństwa w świetle prawa kościelnego. Dopełnienie formalności było konieczne, aby Sztaba mógł wziąć ślub ze swoją nową partnerką, Agnieszką Dranikowską.

W przeciwieństwie do eksmałżonka Dorota Szelągowska nie czuje już przywiązania do katolicyzmu. W czasie gdy Sztaba niczym lew bronił Kościoła i rozprawiał o tym, jak w Ziemi Świętej można "wymodlić potomka", Dorota jasno określiła swój stosunek do wiary katolickiej. Projektantka wnętrz bez ogródek wyznała, że nie zgadza się z wieloma założeniami tego wyznania. "Mówienie - ja jestem katolikiem, ale nie chodzę do kościoła, jestem za in vitro i popieram społeczność LGBT, jest czystą hipokryzją" - grzmiała w instagramowym wpisie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szelągowska strofuje Polaków: "Wielkanoc to nie jest impreza. To wielkie święto kościelne!"

Dorota Szelągowska ponownie otwiera się na temat odejścia od wiary katolickiej

Dosadne słowa Szelągowskiej odbiły się szerokim echem w mediach. Gwiazda TVN postanowiła powrócić do gorącego tematu w swoim najnowszym felietonie dla "Wysokich obcasów", aby rozwiać wątpliwości co do jej relacji z katolicyzmem. Dorota w obszernym tekście wytłumaczyła, co skłoniło ją do odejścia z Kościoła i drastycznie zmieniło jej postawę wobec niego.

Pewnie jesteście ciekawi – skoro wiara była dla mnie tak ważna – co takiego się wydarzyło, że bycie członkiem Kościoła zaczęło mnie uwierać. To nie był jakiś nagły przebłysk, tylko proces. Dosyć długi. Katolicyzm jest nam tak wpojony, że na samą myśl, że można z niego zrezygnować, czujemy, jak piekielne języki pieszczą nasze pięty. Poczucie winy to broń ciężkiego kalibru. W końcu jednak stwierdziłam, że wolę nie być katoliczką, niż być hipokrytką - rozpoczęła.

Dorota Szelągowska gorzko o kulisach rozwodu kościelnego. "Czułam niesmak"

Okazuje się, że spory wpływ na obecny stosunek Szelągowskiej do katolicyzmu miało wspomniane wcześniej unieważnienie małżeństwa ze Sztabą.

Najbardziej to czułam podczas rozwodu kościelnego, który nie jest ani rozwodem, ani unieważnieniem małżeństwa, tylko stwierdzeniem jego nieważności. Tak, jakby nigdy nie zostało zawarte, bo zaistniały przesłanki, które to uniemożliwiają. Cały proces trwał dwa lata, nikt nikomu nie dał łapówki, księża ślęczeli nad aktami dotyczącymi intymnych szczegółów naszego życia, przesłuchiwano świadków, a kościelni prawnicy dostali niezłe wynagrodzenie. A ja czułam niesmak. Taki porządny. I miałam poczucie, że nijak to się ma do tego, co wiedziałam o wierze i sakramentach. No a potem okazało się, że jesteś jednak wykluczony, jeśli nie zamierzasz brać kolejnego ślubu i nie zamierzasz też żyć w czystości. I w ogóle co znaczy "czystość"? - zastanawiała się Szelągowska.

Słynna dekoratorka wnętrz przyznała, że jej odpowiedzi na kolejne nasuwające się pytania były zupełnie odmienne od odpowiedzi Kościoła. Wyraziła również swoją opinię na temat tzw. "wierzących niepraktykujących" i jasno określiła, które jej poglądy i przekonania są sprzeczne z doktrynami katolicyzmu.

Potem pytania już poszły lawinowo i zdałam sobie sprawę, że moje odpowiedzi i odpowiedzi Kościoła są na dwóch biegunach. Wiem, że niektórzy w tych momentach przymykają na to oko i po prostu żyją dalej albo podejmują dyskusję, stają się "wierzącymi niepraktykującymi", ale to jest dla mnie właśnie hipokryzja. Nie ma czegoś takiego. Bycie katolikiem opiera się na praktykowaniu w tym, a nie w innym nurcie. Więc oto jestem. Popierająca in vitro, dostęp do antykoncepcji, wiedzy, opowiadająca się za legalizacją związków jednopłciowych. W imię równości wobec prawa. I szacunku. Niekatoliczka. Wierząca. Na razie nieprzynależąca - podsumowała.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(483)
jola
rok temu
kościół sam się zaorał, przede wszystkim przestępstwami seksualnymi, za które nie chce wziąć odpowiedzialności i uchyla się od sprawiedliwości.
Rero
rok temu
Słowa klucz: katoliccy prawnicy. W KK nie ma nic za darmo.
Karo
rok temu
Przecież nie ma czegoś takiego jak rozwód kościelny.
abc
rok temu
Pieknie. Madra kobitka.
Ddddd
rok temu
Oby więcej ludzi przebudziło się i z tej "wiary" dobrowolnie zrezygnowało.
Najnowsze komentarze (483)
Kowal
rok temu
U nas w Kuźni pracował facet i wykonywał różne artystyczne detale. Przychodziły do niego panie po różne cacka. Okazało się, że jedną zgwałcił. Była sprawa, dostał wyrok. Teraz ta babka podała do sądu mój zakład pracy, czyli kuźnię. No i chce milion. No nie wiem....... . Ale Kuria to co innego, niech płaci.
Miłek
rok temu
Blask gaśnie, więc trzeba zaistnieć w inny sposób. Oczywiście nie ma kościelnego rozwodu tylko stwierdzenia jego nieważności.
asa
rok temu
częściowo zgadzam się ale nie wiem czy dobrze zrozumiałam, że już nie wierzy w Boga ot tak pstryk czy przechodzi do innego kościoła
ijA
rok temu
i kogo to obchodzi...
hfhf
rok temu
Ma racje, niepraktykowanie to polski wymysl. Przeciez nie mozna byc niepraktykujaca matka, ojcem. Albo niepracujacym pracownikiem. no chyba, ze jest sie politykiem. Ale za to mozna byc niepijacym pijakiem, jak ja.
real
rok temu
Te procesy o unieważnienie ślubu kościelnego, to nic innego jak zarabianie kasy przez kościół. Wystarczyło by, poprostu taka dłuższa spowiedż przy biskupie sądowym, również świadków i po sprawie.
Bogna
rok temu
Uważam się za ateistkę. Przykro mi jak czytam komentarze ludzi niewierzących ponizajace ludzi wierzących. Ateista powinien używać rozumu i zdrowego rozsądku. Jak człowiek kieruje się nienawiścią i osobistymi urazami to rozum śpi. Ateista powinien być tolerancyjny dla ludzi o innym światopoglądzie. Człowiek niewierzący uragajacy drugiemu od głupków i ciemniaków bo ten drugi jest wierzący ma taki sam rodzaj myślenia jak fanatyk religijny. Tak samo z nienawiścia mordowali fanatycy religijni jak ateiści w XX w w imię roznych ideologii. Oczywiście i jedni i drudzy twierdzili że tylko oni mają rację i wiedzą jak powinien żyć człowiek.
Noki
rok temu
nie zgadza się z wieloma założeniami tego wyznania? Wiara w jedynego Boga to jest założenie nic innego.
Fanatyzm i gł...
rok temu
Jedynymi prawdziwymi ateistami w tym ,,świętym,, kraju są księża i zaraz po nich ich bałwochwalczy wyznawcy. Jak Jezus patrzy na to pyszne, pazerne, zakłamane dziadostwo, to krwawymi łzami płacze, że takie kreatury wykorzystały jego doktryna dla swoich żądzy. Od pierwszego morderstwa, od pierwszego gwałtu, grabieży , tortur poczynionych w Imię Boga, ta terrorystyczna jednostka, powinna przestać istnieć. Bogactwo Watykanu i bieda, głód na świecie, nie stwarza dla wyznawców złotego cielca żadnej refleksji, pustka w sercach i sumieniach. A wystarczyło sobie zadać pytanie, jeżeli jesteś tak wierzący, przy których jest Jezus, dla kogo pragnie zrozumienia….. wiem wg. katolika dla obżartych przebierańców w złotych kieckach, siedzących przy stole zastawionym kawiorem i popijających 100 letnie wina.. bo to przecież w Imię Boga……
Mama
rok temu
Ludzie! Człowiek wierzący żyje według dekalogu i kropka! Nie ma żadnych odstępstw!!!! Pan Bóg nie akceptuje żadnego grzechu, ŻADNEGO!! Kocha człowieka i go nie odtrąci ale człowiek musi się wyzbyć grzechu. Wszelkie teksty typu: jestem tolerancyjna popieram LGBT, niech się kochają bo mają do tego prawo, niech się rozwodzą jak już do siebie nie pasują, przecież można kochać kilka razy itp, to nie jest boża nauka!! Nie interpretujmy jej po naszemu!!!!! Dekalog jest dosyć surowy niestety i człowiekowi ciężko się do niego dostosować, człowiek chciałby więcej luzu, pożyć po swojemu, nagiąć co się da, ale to nie ma nic wspólnego z Bogiem. Amen.
@Martino19xx
rok temu
Zaburzona bardzo kobieta... tylko współczuć...
Nick
rok temu
Ludzie lubią polować na czarownice. Teraz widzę że zaczyna się polowanie na katolików. Pogarda, stygmatyzacja, nietolerancja a nawet nienawiść. Bo są. Kiedyś powodem prześladowań była religia. Jednak już rewolucja francuska pokazała że jak człowiek odrzuci religię to nie zmieni swojej natury. Będzie wyznawal ideologię i nadal gardzil drugim człowiekiem. Oświecony ateizm.
AdaM
rok temu
człowiek się cieszy dwa razy - jak mu się uda kupić upragniony samochód i jak mu się uda sprzedać ten samochód
Marta
rok temu
Nie podoba mi się to najeżdżanie na Kościół. Nie jestem wierząca ale to ostatnio jest moda. Parę lat temu wielu polityków i tych celebrytów, którzy dziś szukają poklasku , latało na pielgrzymki, robilo sobie zdjęcia z arcybiskupami i wychwalalo Kościół. Dziś zwietrzyli interes w krytykowaniu katolików. A spora część gawiedzi przyklaskuje. Jak mi się czwarte małżeństwo rozlatuje to gdzie tu wina Kościóła? Jak ktoś wierzy to jego sprawa. A wśród niewierzacych też są ludzie nieuczciwi, głupi, hipokryci.
...
Następna strona