Hanna Zborowska PSIOCZY na organizację koncertu Jennifer Lopez i narzeka na ludzi: "Non stop telefony w rękach"
Hanna Zborowska-Neves również wybrała się na piątkowy koncert Jennifer Lopez w Warszawie. Na swoim Instagramie podzieliła się kilkoma uwagami na temat organizacji wydarzenia. Skrytykowała między innymi... oddalone od płyty stadionu toalety.
Jennifer Lopez 26 lipca wystąpiła na Stadionie Narodowym w Warszawie, przyciągając tłumy fanów. Wśród nich znalazła się Hanna Zborowska-Neves, która niestety nie szczędziła gorzkich słów krytyki pod adresem organizatorów wydarzenia. Na swoim Instagramie opisała liczne niedogodności, które napotkała podczas koncertu.
Hanna Zborowska psioczy na organizację koncertu Jennifer Lopez w Warszawie
Na samym początku Zborowska-Neves zwróciła uwagę na problem z zakrętkami do butelek z wodą.
Można było kupić wodę, ale obsługa zabierała zakrętki. Dlaczego? - pytała.
Wyjaśniamy więc, że tego typu praktyki są często stosowane na dużych imprezach ze względów bezpieczeństwa. Kolejnym problemem były toalety, które według Zborowskiej znajdowały się zbyt daleko płyty stadionu.
Nie rozumiem, dlaczego nie mogli ustawić WC bliżej, np. w garażach. Dodatkowo siostrze Zofii nie spodobał się fakt, że publiczność, zamiast się bawić, stała z telefonami i nagrywała:
Ludzie mieli non stop telefony w rękach i się mało bawili.
Myślicie, że to koniec? Otóż nie. Zborowska twierdzi również, że osoby niższe, które bawiły się w sektorze GA, miały spory problem, by zobaczyć J.Lo na scenie. Sama więc przeniosła się do sektora GC, co według niej było znacznie lepszym rozwiązaniem. Mimo wielu niedogodności, (o dziwo) nie zabrakło też pozytywnych wrażeń.
Córka aktorskiej pary dodała, że Jennifer Lopez dała niesamowite show i "wyglądała jak bogini". Była też pod wrażeniem jej głosu:
Zawsze myślałam, że ona ma średni głos, a wczoraj się okazało, że wcale nie. Kapelusze z głów dla J.Lo - napisała na koniec.