Julia "Anastazja" Wieniawa pozuje z koniem na dwóch okładkach "Glamour": "Ta sesja pokazuje moje DWA OBLICZA"
W ramach promocji najnowszego albumu zabiegana Julia Wieniawa wystąpiła w sesji okładkowej dla magazynu "Glamour", na potrzeby któej zapozowała z koniem. W komentarzach momentalnie zaroiło się od "ochów" i "achów". "Ale szczęściarz z tego rumaka..." - słodził jeden z internautów.
Faktem jest, że Julia Wieniawa przeszła długą drogę od przewijania się na drugim planie Rodzinki.pl po wywalczenie statusu jednej z najpotężniejszych celebrytek młodego pokolenia. Z czasem przyszła też i większa pewność siebie i zapalczywość, którą Julka wykorzystuje, aby realizować się poza światem seriali.
Aktualnie "Wienia" znowu ma intensywny moment w karierze, zresztą jak zwykle. Oprócz pracy nad kolejnymi projektami warszawianka pochłonięta jest promocją kolejnego sezonu "Rodzinki.pl" i przygotowaniami do wypuszczenia na rynek albumu "Światłocienie", który ukaże się w sklepach 26 września. Nic dziwnego, że na chwilę przed premierą płyty 26-latce zamarzył się szybki wypad do słonecznej Italii, a dokładniej do Neapolu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jubileuszowy pokaz 80-lecia marki Bytom
Gwiazda okładek
Pobyt we Włoszech zdążył już niestety dobiec końca. Perspektywa powrotu okazała się być jednak całkiem znośna. Siedząc już na pokładzie samolotu, celebrytka pochwaliła się przed instagramową "publicznością" kolejnym łechcącym ego osiągnięciem: efektowną sesją, która ukaże się na łamach najnowszego wydania magazynu "Glamour".
Co lepsze - Wieniawie udało się zagościć nie na jednej, a na dwóch okładkach. Jedna przedstawia zmysłową aktorkę w bikini ujeżdżającą postawnego rumaka. Na drugiej widzimy wysmarowaną oliwką gwiazdę w białej kurtce karmiącą zwierzę dłonią.
Dwie okładki nowego numeru magazynu Glamour. Sesja nawiązuje do dualizmu na mojej płycie "Światłocienie" i pokazuje moje dwa oblicza - czytamy w opisie. Warto tu nadmienić, że niedawno celebrytka chwaliła się, że w ostatnich latach stworzyła swoje alter ego, które czasem przejmuje nad nią władzę. Mowa o tajemniczej Anastazji, która bez skrupułów wykorzystuje facetów, po czym znika bez śladu.
Tak jak zapewne oczekiwała, pod postem w mig zaroiło się od komplementów.
O wow, ale cudne zdjęcia; Te okładki to jakiś kosmos; Cudo; Szczęściarz z tego rumaka... - pisali fani.
Faktycznie sprawdziła się w roli modelki?