Julia Wieniawa o swoim ALTER EGO: "Nazywa się Anastazja. Można ją odebrać jako ZIMNĄ I BEZDUSZNĄ. Lubi wpadać w tarapaty"
Podczas jednego z ostatnich wywiadów w ramach promocji singla "Nie będziemy tęsknić" Julia Wieniawa zdradziła, że w ostatnich latach stworzyła swoje alter ego, które czasem przejmuje nad nią władzę. To tajemnicza Anastazja, która bez skrupułów wykorzystuje facetów, po czym znika bez śladu. Zaskoczeni?
Julia Wieniawa znowu ma bardzo intensywny moment w karierze. Oprócz pracy nad kolejnymi projektami warszawianka pochłonięta jest promocją kolejnego sezonu "Rodzinki.pl" i przygotowaniami do wypuszczenia na rynek albumu "Światłocienie". Jako przedsmak zaprezentowała ostatnio utwór "Nie będziemy tęsknić", który - jak to poetycko określiła Julka - ma posłużyć dziewczynom jako "zimny prysznic na złamane serce".
Gdy udaje jej się wygospodarować chwilę wolnego czasu w napiętym do granic możliwości grafiku, Wieniawa organizuje schadzki z Kubą Karasiem, z którym najwyraźniej łączy ją coś więcej niż przyjaźń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jessica Mercedes wymownie o relacjach z Julią Wieniawą: "Ona wie, co zrobiła. Nie chcę o niej rozmawiać..."
W ramach promocji nowego singla zabiegana bizneswoman odwiedziła studio RMF FM. W rozmowie z Klaudią Sadownik aktorka podzieliła się refleksją na temat tego, jak współcześnie wyglądają relacje damsko-męskie. 26-latka zwróciła uwagę na problem z powierzchownością związków.
Miłość jest trochę teraz jak jedzenie na aplikacji - zauważyła piosenkarka. To jest straszne. Jest to smutne i wierzę w to, że nadal miłość istnieje. Ale generalnie tak jest – po prostu związki szybciej się rozpadają, bo masz wrażenie, że można szybko kogoś wymienić na nowy model. Większość relacji jest na tyle powierzchownych, że zamyka się tylko na rozmowach na social mediach.
Jula zapewniła, że sama ceni sobie relacje na żywo i bardzo dba o kontakt z przyjaciółmi oraz bliskimi. Jednocześnie ubolewa nad tym, jak obecnie funkcjonuje wiele związków.
Wystarczy, że ludzie zobaczą czyjeś Stories i już wiedzą, co u kogoś i dlatego te relacje tak się rozpadają - ciągnęła. Niby mamy czasy wolności, wolności słowa, możemy tak wiele robić, jest tak wiele możliwości, a z drugiej strony mam wrażenie, że jesteśmy więźniami własnych telefonów. Dlatego te relacje są takie płytkie i tak łatwo nam przychodzi kogoś zghostować [nagle zerwać kontakt z drugą osobą, bez żadnych słów pożegnania, tłumaczenia czy wyjaśnienia powodów takiej decyzji - przyp. red.].
Z kolei w rozmowie z Klaudią Sadownik dla RMF FM artystka zdradziła, że w ostatnich latach stworzyła swoje alter ego o imieniu Anastazja. To femme fatale, którą "można trochę odebrać jako bezduszną, zimną".
To dziewczyna, która stwierdziła, że "okej, zostałam zraniona, więc teraz ja będę rozdawać karty - wyjawiła Julia. Teraz nie będziesz ty mnie ranił, tylko jak już to ja, albo właśnie będę znikać, zanim ktoś mi to po prostu zrobi". Jest to dziewczyna, która lubi wpadać w tarapaty. To jest taka postać, która się we mnie pojawiała z dwa lata temu, jak na przykład wychodziłam gdzieś na imprezę, wszystko się ściemniało. W nocy była trochę inna Julia, w ciągu dnia była zupełnie inna.
Myślicie, że to Anastazja poderwała Kubę Karasia?