Karolina Gilon idzie na TERAPIĘ ze swoim partnerem: "Zmęczenie, frustracja, napięcie, nowe obowiązki, chaos" (WIDEO)
Karolina Gilon poinformowała, że idzie na terapię ze swoim partnerem. Celebrytka wyjaśniła fanom powody tej decyzji. "Dobre partnerstwo to podstawa dobrego rodzicielstwa" - przekazała na Instagramie.
Karolina Gilon i Mateusz Świerczyński przez długi czas ukrywali łączące ich uczucie. Pierwsze plotki o związku celebrytki z uczestnikiem "Love Island 7" pojawiły się pod koniec 2023 roku, jednak dopiero kilka tygodni później prezenterka potwierdziła jego tożsamość. Owocem ich miłości jest Franek, który przyszedł na świat pod koniec stycznia.
Para chętnie dzieli się prywatnym życiem, publikując mnóstwo wspólnych zdjęć i filmów w social mediach. Kilka dni temu Karolina wyznała, jak wygląda ich budżet domowy, a we wtorek poznaliśmy kolejną, intymną informację dotyczącą ich związku.
Maurcy Popiel zajął drugie miejsce w "TzG". Ma niedosyt?
Karolina Gilon i Mateusz Świerczyński idą na terapię
Celebrytka, związana jeszcze do niedawna z Polsatem, poinformowała teraz za pośrednictwem Instagrama, że wraz z partnerem zdecydowali się na terapię dla par. W opublikowanym nagraniu Gilon wyjaśniła, dlaczego zdecydowali się na taki krok.
Tak wygląda dwoje ludzi idących na terapię dla par. Kryzys w związku, szczególnie, gdy pojawia się dziecko, to normalna sprawa. Życie zmienia się o 180 stopni. Zmęczenie, frustracja, mniej czasu dla siebie, napięcie, nowe obowiązki, chaos - a do tego jesteśmy tu z tym sami... Drobne rzeczy potrafią się przerodzić w duże emocje. Czasem ciężko nam ze sobą spokojnie rozmawiać. Nikt nikogo nie chce krzywdzić, a mimo to krzywdzi, bo mamy swoje deficyty: traumy, doświadczenia, zakodowane wyobrażenia o mężczyźnie i kobiecie - tłumaczyła gwiazda.
Zobacz także: Karolina Gilon dissuje internautkę, która napisała jej, że jest "WYCHUDZONA": "Weźmie mi pani pierogów z twarogiem nagotuje"
Karolina ujawniła, że czasami zdarza im się reagować nieadekwatnie do danej sytuacji, mimo że oboje nie mają wobec siebie złych intencji. Celebrytka zaprzecza jednak rozpadowi związku.
Idziemy na terapię nie dlatego, że się sypie, tylko dlatego, by się nie posypało! By się lepiej słyszeć i jeszcze lepiej rozumieć. By nauczyć się mówić głośno, ale bez napięcia. Żeby pozbyć się obaw i lęków, które ciągnie za nami przeszłość. Przeszłam 2-letnią terapię indywidualną... Dzięki niej w końcu potrafiłam stworzyć zdrową relację. Cieszę się, że teraz idziemy na nią razem. Że mamy odwagę rozmawiać o trudnych rzeczach, bo tylko to sprawi, że będziemy jeszcze szczęśliwsi - opowiadała.
Gilon stwierdziła, że terapia dla par nie jest żadnym wstydem czy wyrazem słabości, lecz formą siły.
Terapia to nie wstyd. A proszenie o pomoc to forma siły, a nie słabości. Dobre partnerstwo to podstawa dobrego rodzicielstwa. Dam wam znać, jak nasze odczucia tuż po, a wy dajcie znać, czy też korzystacie z terapii par - zapytała na sam koniec fanów.
Myślicie, że to rozsądne podejście?