Katy Perry była na szczycie, a dziś jest synonimem krindżu. Pamiętacie jej wpadki? Konflikt z Taylor Swift, walka z zakonnicami i wspieranie oskarżonego o gwałt Dr Luke'a...
Jeszcze 10 lat temu Katy Perry była najpopularniejszą gwiazdą muzyki pop i mówiło się, że czeka ją dłuższa i efektowniejsza kariera niż Taylor Swift czy Lady Gagę... Chwilę później artystkę spotkała seria niefortunnych zdarzeń i porażek, które sprawiły, że dziś może tylko pomarzyć o dawnych sukcesach. We wtorek gwiazda wystąpiła na TAURON Arenie Kraków. Sprawdźcie, co sprawiło, że opuściła szczyty list przebojów i czyja tak naprawdę to wina?
Gdy w 2017 roku Katy Perry szykowała się do premiery albumu "Witness", wydawało się, że piosenkarka będzie kontynuować swój zwycięski pochód w branży - do tej pory zgromadziła bowiem aż dziewięć numerów jeden na amerykańskiej liście przebojów, a na całym świecie sprzedała jakieś 70 milionów płyt. Mogła się przy tym pochwalić rekordami na miarę największych legend muzyki i pomimo ogromnej konkurencji w postaci Lady Gagi czy Taylor Swift, to Katy miała wychodzić z tych pojedynków z tarczą. Do czasu.
Zwiastujący płytę singiel "Chained to the rhythm", z mocno politycznym akcentem i wydany w czasie, gdy prezydentura Donalda Trumpa skutecznie podzieliła Amerykę, trafił na 4. miejsce listy Billboardu. Nieźle, ale jak na standardy Katy, można było mówić o rozczarowaniu. Później było tylko gorzej - utwór "Bon Appétit" z silnym seksualnym podtekstem ledwo doczłapał się do... 59. pozycji. Media odtrąbiły spektakularną porażkę, z której gwiazda już nigdy się nie podniosła. Zdecydowało o tym kilka czynników i wpadek.
Konflikt z Taylor Swift
Na domiar złego, w utworze "Swish Swish" z fatalnie sprzedającej się płyty, wokalistka odświeżyła swój konflikt z Taylor Swift, z którą od kilku lat miała absurdalny beef -koleżanka oskarżyła ją o "kradzież" tancerzy. W 2012 roku Perry miała skontaktować się z grupą tancerzy, którzy już wcześniej z nią pracowali, a aktualnie byli w trasie z Taylor, i zaprosić ich do udziału w jej nowym tournée. Tancerze przyjęli propozycję, co rozwścieczyło Swift, która mówiła później w wywiadach, że był to brutalny sabotaż. Akcje Taylor, po skandalu z Kanye Westem i publikacją słynnych taśm nagranych przez Kim Kardashian, również nie były zbyt wysoko, ale w pojedynku z Katy opinia publiczna stanęła wyjątkowo po jej stronie. Przerażona taką reakcją Perry próbowała tłumaczyć w wywiadach, że zależy jej na pogodzeniu się z koleżanką, ale nikt już nie traktował tych deklaracji poważnie. Do pojednania ostatecznie doszło, ale dwa lata później, gdy Katy szorowała po dnie list przebojów.
Zobacz także: Katy Perry i Taylor Swift pojednały się nad ciasteczkami: "Przeprosiłam ją i powiedziałam, że ją kocham"
Załamanie nerwowe
Gdyby tego było mało, w 2017 roku piosenkarka rozstała się z Orlando Bloomem. Para wprawdzie po jakimś czasie się zeszła (rozstając się definitywnie dopiero w tym roku), ale gdy Katy wracała pamięcią do tego czasu, nie ukrywała, że rozstanie i kompletna porażka płyty "Witness" przypłaciła załamaniem nerwowym i myślami samobójczymi.
To mnie złamało. Zerwałam z chłopakiem i straciłam uśmiech, który był uzależniony od walidacji, miłości i adoracji od świata zewnętrznego. To mnie zawsze unosiło. Gdy przestało, spadłam i rozbiłam się
Śmierć zakonnicy
Jeżeli spędzacie sporo czasu na TikToku, jest szansa, że natknęliście się na filmy i komentarze twierdzące, że Katy Perry spowodowała... śmierć zakonnicy. Brzmi absurdalnie? Jest w tym bardzo małe ziarenko prawdy. Ale od początku - w 2015 roku siostra Catherine Holzman i jej koleżanki z zakonu Najświętszego i Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny sprzedały zamek restauratorce Danie Hollister. Archidiecezja Los Angeles argumentowała jednak, że zakonnice nie miały prawa sprzedawać nieruchomości i wolała zatwierdzić sprzedaż zamku Katy Perry, która również miała na niego oko. Sprawa trafiła do sądu i ciągnęła się latami i ostatecznie skończyła się pomyślnie dla Katy i archidiecezji, którym zakonnice miały wypłacić milionowe odszkodowanie. 89-letnia Holzman próbowała walczyć i zmarła nagle na atak serca podczas jednego z przesłuchań w 2018 roku.
Katy Perry, proszę, przestań! To nikomu nie przynosi żadnego pożytku, a jedynie szkodzi wielu osobom
Sponiewierana medialnie Perry przestała być już niezniszczalną gwiazdą pop, co pozwoliło wysnuwać inne, równie ciężkie oskarżenia pod jej adresem. W 2019 roku model Josh Kloss oskarżył piosenkarkę o molestowanie seksualne, do którego miało dojść dziewięć lat wcześniej na planie teledysku do hitu "Teenage Dream". Model zarzucił Katy, że obnażyła jego genitalia podczas kręcenia scen na lodowisku. Niedługo potem rosyjska prezenterka telewizyjna Tina Kandelaki oskarżyła Katy o niestosowne propozycje seksualne podczas prywatnej imprezy. Żadna ze spraw nie trafiła ostatecznie do sądu, ale głośne nagłówki zrobiły swoje.
Myślę, że żyjemy w świecie, w którym każdy może powiedzieć wszystko. Nie chcę mówić "winny, dopóki nie udowodni się niewinności", ale nikt tego nie kontroluje, nagłówki po prostu idą w świat bez sprawdzenia
Współpraca z producentem oskarżonym o gwałt
Wisienką na tym kwaśnym torcie była decyzja o ponownej współpracy z Dr Luke, który w 2014 roku został oskarżony przez Keshę o gwałt. Po wielu latach doszło do ugody, ale piosenkarka podkreślała, że obstaje przy swojej wersji wydarzeń i nie zaprzecza, że doszło do nadużyć seksualnych, które opisywała w sądzie. Katy Perry była wzywana w charakterze świadka, ale wystawiła tam producentowi pozytywne świadectwo. Planując wielki powrót na 2024 rok, zaprosiła go do wyprodukowania całej płyty "143", w tym utworu "Woman’s World". Piosenka miała być feministycznym hitem, a stała się najbardziej dotkliwą porażką w karierze Katy. Pomijając, że utwór był po prostu słabiutki, to kto o zdrowych zmysłach do piosenki z takim przesłaniem zatrudnia kogoś, kto był oskarżony o gwałt?! Ta decyzja była prawdziwym gwoździem do trumny błyskotliwej niegdyś kariery…
Katy jest od kilku miesięcy w trasie "Lifetimes World Tour", z którą zawita we wtorek 28 października do Krakowa. To efektowna i spektakularna produkcja, a wsparcie fanów podczas koncertów daje nadzieje piosenkarce na to, że jeszcze wróci na szczyt. W sieci nie brakuje jednak nagrań z jej licznych wpadek podczas koncertów czy relacji widzów, którzy wyśmiewają umiejętności sceniczne Katy, a ona sama stała się synonimem ostrego krindżu.
Zobacz także: Katy Perry zaliczyła WPADKĘ podczas koncertu! Internauci bezwzględni: "Cała trasa jest ŻENUJĄCA"