Krystian ze "ŚOPW" ma dość Kai. ODPALIŁ SIĘ na nią przed kamerą: "W życiu nie poznałem tak ciężkiej osoby. DRAŻNI OBECNOŚCIĄ"
Wygląda na to, że jesteśmy świadkami początku końca małżeństwa Kai i Krystiana w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". On się na nią odpalał, ona nie dostrzegła żadnego problemu. "Rozwaliłem się jak żaba na liściu na tym krześle i siedziałem".
Małżeństwo Kai i Krystiana ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niemal od początku było tym z gatunku skomplikowanych. Z dnia na dzień dogadywali się coraz gorzej, a przerwa w kontaktach, która miała im chyba wyjść na dobre, nic specjalnie nie zmieniła. I tak oto dotarli do momentu, w którym Krystian zaczął srogo odpalać się na żonę przed kamerą.
Krystian odpala się na Kaję: "Ona mnie drażni obecnością"
We wtorkowym odcinku znów przenieśliśmy się do Zgierza, a w domu Krystiana panowała niemal całkowita cisza. Przerywały ją jedynie prośby i pytania Kai - a to o wyłączenie radia, a to o książkę, przez którą ten próbował przebrnąć. Najwięcej dowiadujemy się więc z przebitek, gdzie Krystian nie hamował się już przed otwartą krytyką pod adresem nowej żony.
Nie mogę włączać prania o tej godzinie, nie mogę zmywarki wstawiać, bo jej przeszkadza, bo ona ma migreny, bo dźwięki jej przeszkadzają... To ja sobie nie wyobrażam, co by było, jakby dziecko płakało. W ogóle wczoraj już stwierdziła, że ona jednak nie chce mieć dzieci, bo za dużo roboty przy tym. Tam jest tyle sprzeczności. Kurczę, ja się nie będę podporządkowywał pod obcą osobę, bo dla mnie to jest obca osoba, we własnym mieszkaniu. Byłem u niej, pokazałem się z dobrej strony, jeśli chodzi o czystość i wszystko, poszedłem do piekarni, nie znając miasta, poradziłem sobie. Z Kai strony zero inicjatywy.
Zobacz także: U Kai i Krystiana ze "ŚOPW" po staremu. Szykuje się kolejne spięcie? "Nie widzę ŻADNEJ RÓŻNICY w jego zachowaniu"
"Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Największe porażki programu
Krystian twierdzi, że Kaja wielokrotnie zaprzeczała własnym słowom i nie wie już, co ma o tym sądzić. We fragmentach z ich codzienności słyszymy, jak Kaja żali się na ból głowy, ból brzucha po wczorajszym posiłku i podkreśla, że nie może jeść mleka, bo "człowiek nie powinien mleka pić, bo to dla dziecka krowy i dużo ludzi nie trawi mleka".
Mówi, że jest wege, a je mięso, dla mnie to jest też sprzeczność. Ona tego nie lubi, bo każda żyłka jest wykrajana, ona je tylko mamy mięso, ale jak zrobiłem obiad, to jej się po prostu uszy trzęsły. Wszystko tam zjadła. Ja tego też tolerować nie będę, takiego zachowania. Mówię, w życiu nie poznałem tak ciężkiej osoby, jak ona. Naczyta się w tym internecie głupot i później człowiek się nie dogaduje, bo pierdoły takie są opowiadane.
A jak już mowa o byciu wege, to potem Kaja i Krystian wybrali się razem do knajpki na obiad i zamówiła... kurczaka z frytkami. Jeszcze w samochodzie ją przedrzeźniał, że ciężkostrawne i "brzuch ją będzie bolał". W restauracji jedli posiłek głównie w ciszy, a po wszystkim rozsiadł się i czekał, aż to Kaja zapłaci za jedzenie. Jak twierdzi, była to celowa strategia. Ona natomiast nie widzi problemu i twierdzi, że Krystian po prostu nie jest ekspresyjny, więc czasem ciężko go rozszyfrować.
Nie zauważyłam nic takiego, co miałoby mi zapalić jakąś lampkę, że coś się dzieje. Wydaje mi się, że nic się nie dzieje, że jest okej, więc ciężko mi tutaj teraz gdybać, czy on się tam teraz dobrze czuje, czy coś się dzieje
I czekałem tylko, aż mi znowu powie: no to idź i zapłać. Rozwaliłem się jak żaba na liściu na tym krześle i siedziałem, bo jak na razie to ja za wszystko płaciłem. Kupowałem zakupy, zrobiłem zakupy na obiad, którego nie zjadłem, bo pani umie gotować, chciała mi zrobić spaghetti, ale się nie doczekałem, nawet tutaj miała pole do popisu. Tutaj też są sklepy. Idąc do restauracji, jest równouprawnienie. Ja nie jestem sponsorem. A nie zapłaciłem tylko dlatego, bo powiedziałem: koniec, skończyło się. Nie chcę jej zgnoić, ud*pić, że to jej wina - ja po prostu opowiadam o swoich odczuciach. Nie ma nawet takiego cienia szansy, żebym z tą osobą zbudował jakąkolwiek relację w związku
Wygląda więc na to, że rozwód jest nieunikniony. Żałujecie? Bo Krystian chyba średnio...