Maja Bohosiewicz mierzy się z pytaniem, czy "Olga Frycz OBRAZIŁA SIĘ na nią po rezygnacji z TzG?". Zaskoczeni?
Maja Bohosiewicz postanowiła odpowiedzieć na pytania internautów, które dotyczyły "Tańca z Gwiazdami". Oprócz kontuzji poruszyła też temat swojej przyjacielskiej relacji z Olgą Frycz, ukochaną jej tanecznego partnera. Mają konflikt po jej odejściu z show Polsatu?
Maja Bohosiewicz tworzyła razem z Albertem Kosińskim jedną z par w jubileuszowej edycji "Tańca z Gwiazdami". Influencerka zdecydowała się jednak odejść z programu, bo nabawiła się poważnej kontuzji. Para zakończyła swoją taneczną przygodę zaledwie po piątym odcinku, co wywołało spore poruszenie i lawinę spekulacji.
Maja Bohosiewicz rozprawia o kontuzji
Emocje wokół decyzji Mai raczej szybko nie ostygną. Teraz sama zainteresowana postanowiła wrócić do tematu, odpowiadając w sieci na pytania, które najczęściej zadawali jej internauci. Pierwsze z nich dotyczyło decyzji o odejściu. Bohosiewicz przyznała kolejny raz, że problemy zdrowotne okazały się silniejsze.
Z urazem żeber tańczyłam już tydzień. Pomimo bólu dawałam radę i naprawdę chciałam zakończyć ten etap. Podczas treningu do nowego odcinka spróbowałam zrobić przewrót w przód - akrobację z pierwszych sekund tańca, który mieliśmy odtworzyć i zawisłam na przeszkodzie - wyznała.
Tej nocy nie mogłam już spać z bólu, a następnego dnia poszłam do lekarza w klinice, która opiekowała się nami z ramienia Polsatu. Tam "polsatowski" lekarz stwierdził złamanie żebra i uraz okostnej. Takie złamanie goi się samo, ale potrzebuje czasu i całkowitego braku ruchu - to w realiach programu jest po prostu niemożliwe - dodała.
Maja Bohosiewicz szczerze o relacji z Olgą Frycz
Influencerce na parkiecie towarzyszył wspomniany już wcześniej Albert Kosiński, który prywatnie jest partnerem jej przyjaciółki Olgi Frycz. Relacja pań cieszy się więc sporym zainteresowania mediów. Bohosiewicz zdradziła, czy aktorka jest na nią aktualnie obrażona, zwłaszcza że podczas programu "nic nie komentowała ani nie wspierała".
Nie, oczywiście, że nie. Byłoby naprawdę dziwne, gdyby ktoś obraził się o to, że mam kontuzję. Olga mało pokazywała w tym sezonie kibicowania w sieci, ale jest w ciąży. To czas, w którym priorytetem jest spokój i dbanie o siebie. (...) Wiem, że co tydzień kibicowała nam z dziewczynkami przed telewizorem, wysyłała SMS-y, trzymała kciuki. Nie potrzebuję publicznych gestów od osoby, z którą przyjaźnię się od dekady. Prawdziwe wsparcie nie musi mieć formy posta ani story - stwierdziła Maja.
Wierzycie jej?