Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek przez wiele lat tworzyli jeden z najpopularniejszych związków w polskim show-biznesie. Tym większym zaskoczeniem była wiadomość, że w 2022 roku zdecydowali się zakończyć swoje małżeństwo. Ich rozwód szeroko komentowano w mediach, a para postanowiła sprawować opiekę naprzemienną nad dziećmi - Adamem i Heleną.
Po rozstaniu oboje odnaleźli szczęście w nowych relacjach: Katarzyna Cichopek związała się z Maciejem Kurzajewskim, a Marcin Hakiel z Dominiką Serowską, która ostatnio odebrała nagrodę dla "wschodzącej gwiazdy" na gali Pudelek Pink Party.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo upływu lat Marcin Hakiel wciąż jest pytany o rozwód. W najnowszym wywiadzie na kanale "Po macoszemu" opowiedział o swojej relacji z byłą żoną - a właściwie o jej braku.
W ogóle ze sobą nie rozmawiamy. To też mogę polecić, bo to jest super zdrowe. Jeśli chodzi o szkołę, to są zebrania, na które osobno chodzimy. Jeśli chcę się czegoś dowiedzieć, to chodzę do konkretnego nauczyciela. Jedynie wysyłamy maila, jak dziecko jest chore i musi wziąć leki. (...) Polecam takie odcięcie, bo wtedy można budować coś nowego - powiedział.
W dalszej części wywiadu Hakiel poruszył temat dzieci i ich emocji związanych z rozwodem. Zaznaczył, że zależało mu na ich dobru psychicznym, dlatego zdecydował się na pomoc specjalisty. Podkreślił, że choć starał się nie rozmawiać o trudnych sprawach w obecności dzieci, zdawał sobie sprawę, że nie wszystko da się przed nimi ukryć. W jego ocenie rozmowa z psychologiem była dla nich formą wsparcia i sposobem na rozładowanie napięcia, które naturalnie mogło się w nich pojawić.
Uznałem, że warto, żeby dzieci poszły do psychologa. Żeby miały komfort porozmawiania z kimś innym. Wychodzę z założenia, że najlepiej jest o tym nie mówić przy dzieciach, ale jednak coś tam podsłuchają nieraz, więc myślę, że ta wizyta u specjalisty, to był dla nich taki wentyl bezpieczeństwa, żeby spuścić trochę tego ciśnienia, które w nich było. Żadne dziecko nie bierze pod uwagę tego, że ich rodzice się kiedyś rozwiodą - dodał.
Tancerz wyjawił także, że po medialnym nagłośnieniu sprawy rozwodu nadeszła trudna fala konsekwencji. Opowiedział, że został wezwany do szkoły córki, ponieważ w klasie Helenki zaczęto poruszać temat rozstania jej rodziców. Z perspektywy ojca cieszył się, że dzieci uczęszczają do prywatnych szkół, gdzie klasy są mniejsze - jego zdaniem dzięki temu skala problemu była ograniczona.
Później była taka duża burza. Byłem wzywany do szkoły, że w klasie Helenki są rozmowy na temat jej rodziców. I tak się cieszę, że dzieciaki chodziły i chodzą do prywatnych szkół, bo jakby to była 40-osobowa klasa, to byłoby tego dwa razy więcej. Tutaj też szkoła Helenki fajnie się zachowała, nauczyciele to wyczuli i szkoła zareagowała. Helenka chodziła do psychologa porozmawiać sobie na przerwach - przyznał.
TYLKO NA PUDELKU: Dominika Serowska o życiu z Hakielem i PIŚMIE od Cichopek: "Chciała nam pogrozić paluszkiem, żebyśmy się nie wypowiadali"