U Marianny Schreiber nie ma czasu na nudę. Po komunii córki i awanturze na Wielkim Marszu Patriotów, celebrytka wyruszyła do Turcji. Celem podróży nie były jednak wakacje w pięciogwiazdkowym hotelu. Okazało się, że Marianna udała się na operację do jednej z tamtejszych klinik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna Schreiber nadaje z Turcji. Mówi o bólu
Szybko dowiedzieliśmy się, że Marianna zdecydowała się na operację piersi. Na miejscu wspiera ją jej obecny ukochany, Piotr Korczarowski. Schreiber pokazała, jak dba o nią po zabiegu, osobiście karmiąc makaronem.
Mam najlepszą opiekę na świecie i najlepszy widok na świecie. I mężczyznę, który będzie ze mną całą noc - opowiadała na instagramowych relacjach.
Wieczorem celebrytka znów zabrała głos. Nie ukrywa, że ból po operacji jest ogromny.
Głowa mi pęka. Cycki mi pękają z bólu. Ale serce mi nie pęka, bo są ludzie, którzy mnie kochają. Mama, Pati, Piotrek... Mam do kogo wracać. Teraz mogę spokojnie zasnąć, przy takim uczuciu nawet ból mi nie jest straszny, a boli bardzo - napisała.
Schreiber wytłumaczyła też, dlaczego zdecydowała się na powiększenie piersi. Jak opisała, wcześniej miała miseczkę B i jej piersi było mocno niesymetryczne. Często nosiła staniki push up, aby jej biust wydawał się większy niż był w rzeczywistości. Marianna wprost przyznała też, że przerabiała swoje piersi w Photoshopie...
Wiem, wstyd mi. Teraz mam w końcu po pierwsze i najważniejsze - wyrównane piersi, okrągłe i rozmiar D - wyjawiła.
W piątek o poranku Schreiber ponownie przemówiła do fanów (?), informując ich, że przeżyła noc, ale "ledwo". Pokazała też śniadanie, jakie otrzymała w klinice.
Czekacie na kolejne relacje?