Michał Wiśniewski o Eurowizji i decyzji TVP: "Po to jest szef, żeby decydować. Reprezentant Izraela powinien mieć PRZYZWOITOŚĆ"
Michał Wiśniewski skomentował decyzję TVP dotyczącą udziału Polski w Eurowizji 2026. Wątpliwości wzbudza dopuszczenie Izraela do konkursu. "Najprawdopodobniej mieli powody" - wskazuje.
Spekulacje wokół tego, czy TVP zdecyduje się zbojkotować Eurowizję 2026 po niedawnej decyzji EBU, narastały przez ostatnich kilka tygodni. Dziś już wiemy, że Telewizja Polska nie zamierza się wycofać i wyśle naszego reprezentanta do Wiednia zgodnie z planem. Nie cichną komentarze wokół tej decyzji.
Jesteśmy świadomi skali napięć, które towarzyszą najbliższej edycji. Rozumiemy emocje i niepokoje. Wierzymy jednak, że Eurowizja ma jeszcze szansę na to, by ponownie stać się przestrzenią, którą wypełnia muzyka. I tylko muzyka. My tę szansę dajemy, tak jak przeważająca większość członków EBU
Michał Wiśniewski o Eurowizji 2026 i decyzji TVP
Wydaje się, że eurowizyjna publika jest w tym roku bardziej podzielona niż kiedykolwiek. Jedni nawołują do bojkotu wydarzenia, inni z kolei apelują o to, aby skupić się na muzyce, bo to ona powinna tu być najważniejsza. W rozmowie z nami Sasha Strunin, która reprezentowała nas na Eurowizji z zespołem The Jet Set, stawia sprawę jasno:
Eurowizja od lat nie jest dla mnie konkursem apolitycznym. W sytuacji trwającej katastrofy humanitarnej w Gazie dopuszczenie Izraela i powtarzanie, że to "tylko muzyka", odbieram jako bolesną hipokryzję. Mam duży szacunek dla państw, które zdecydowały się wycofać z tegorocznej edycji.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Sasha Strunin o decyzji TVP i udziale Izraela w Eurowizji: "Bolesna HIPOKRYZJA"
Eurowizja 2025. Tak wyglądała konferencja, na której ogłoszono listę wykonawców, którzy wystąpią na preselekcjach!
A co na to Michał Wiśniewski? O to czerwonowłosego lidera Ich Troje zapytał portal Plejada. Zapytany o decyzję TVP oraz samego EBU, mówi:
Szanuję ich decyzję. Najprawdopodobniej mieli powody. Całe życie powtarzałem, że po to jest szef telewizji, żeby decydować, co będzie na antenie i nie chodzi tylko o Eurowizję. Podobnie jest z puszczaniem piosenek w radio. Utworów Ich Troje w radiach nie puszczają i trzeba to uszanować. Po to jest ten szef, żeby decydować o tym, co będzie na antenie i ma do tego prawo. Nie mam też nic przeciwko żadnej stacji, bo nie ma znaczenia, jak dana stacja się nazywa.
Jednocześnie podkreśla jednak, że "nic nie tłumaczy ludobójstwa" i reprezentant Izraela powinien się w tym przypadku zachować przyzwoicie i sam się wycofać na czas rozwiązania konfliktu.
Nic nie tłumaczy ludobójstwa i to nie jest kwestia Telewizji Polskiej, to jest problem EBU. Oczywiście, TVP jest członkiem tej organizacji, w związku z tym rozumiem, że istnieje jakaś umowa między EBU a stacją, natomiast w tym przypadku przyzwoitość powinien mieć reprezentant Izraela. Taki artysta powinien powiedzieć: "My chcemy, żeby to było święto muzyki, w związku z czym, dopóki ten konflikt nie będzie miał swojego końca, to my opuszczamy". To by była decyzja, którą Europa by uszanowała, bo wiadomo, że ten artysta, który będzie reprezentował Izrael na Eurowizji, siłą rzeczy niewiele ma z tym konfliktem wspólnego, bo on chce robić muzykę, a nie siać propagandę.
Podzielacie jego zdanie?