Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kokosimo
Kokosimo
|

Płetwonurek wspomina poszukiwania Iwony Wieczorek: "Do dziś pamiętam LODOWATĄ WODĘ". Miał pewne przeczucie

213
Podziel się:

Odkąd śledczy wznowili poszukiwania ciała Iwony Wieczorek, do mediów co rusz przedostają się kolejne fakty w sprawie. Do głosu dochodzą też osoby przed laty zaangażowane w poszukiwania gdańszczanki. Swoimi wspomnieniami z 2010 roku postanowił podzielić się Maciej Rokus, szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Płetwonurek wspomina poszukiwania Iwony Wieczorek: "Do dziś pamiętam LODOWATĄ WODĘ". Miał pewne przeczucie
Szef płetwonurków wspomina poszukiwania Iwony Wieczorek (Materiały prasowe)

Od tajemniczego zaginięcia Iwony Wieczorek minęło już 12 lat. Wątek nieoczekiwanie znów powróciła na afisze, gdy sprawą zajęło się krakowskie Archiwum X. Od kilku tygodni śledczy dokłada wszelkich starań, by w końcu rozwikłać tę zagadkę. Nie milkną spekulacje, że 19-latka mogła być powiązana z osobami, które później pracowały w Zatoce Sztuki. Potencjalna znajomość dziewczyny z "Krystkiem" została początkowo zignorowana przez prokuraturę.

Przypomnijmy, Iwona Wieczorek zaginęła w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Nastolatka wracała na piechotę do swojego domu w Gdańsku po imprezie w jednym z trójmiejskich klubów. Jeden z możliwych scenariuszy zakładał, że zaginiona miała po drodze gdański park Regana, w którym znajdują się stawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Festiwal playbacku na Sylwestrze Marzeń

Dla pewności akweny zostały wówczas przeczesane przez wyspecjalizowanych płetwonurków pod dowództwem Macieja Rokusa. Mężczyzna zajmujący się od 25 lat ratownictwem wodnym ma na swoim koncie wiele głośnych spraw, którymi żyła cała Polska. Jego zespół szukał zwłok m.in. Ewy Tylman czy Piotra Woźniaka-Staraka. Jak było z przypadkiem zaginionej Iwony? W rozmowie z Onetem szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP uchylił rąbka tajemnicy.

Już wcześniej przyjechałem na miejsce z policjantem z Gdańska - wspomina Rokus. Chciałem zapoznać się z obszarem i wybrać najlepszą metodę przeprowadzenia działań. Zanurkowałem w tych stawach. Do dziś pamiętam lodowatą wodę. Człowiek miał odczucie, jakby tam były bijące źródła zimnej wody. To było na przełomie sierpnia i września. Temperatury były jeszcze wysokie, ale woda w tych zbiornikach przeraźliwie zimna.

Do przeczesywania wód użyto sonaru i specjalistycznej aparatury, a poszukiwania trwały kilkanaście godzin. Wysiłek niestety nie zdał się na zbyt wiele, bo w stawach nic nie wykryto. Jak twierdzi Rokus, od początku miał pewne przeczucie dotyczące tych poszukiwań.

Już wcześniej byłem przekonany, że nie znajdziemy tam nikogo - przyznał nurek. Gdyby człowiek miał utonąć w tych stawach, to biorąc pod uwagę porę roku i głębokość tych zbiorników, ciało powinno samo wypłynąć w ciągu kilkunastu dni. Nawet gdyby było obciążone, to w tym czasie miałoby szansę wypłynąć z tym obciążeniem.

Specjalista, który ma na koncie wiele tego typu spraw, postanowił przekazać rodzinie zaginionej podnoszącą na duchu wiadomość.

Jestem przekonany, że te wszystkie działania w sprawie Iwony Wieczorek nie pozostają bez znaczenia - przekonuje Rokus. By pójść we właściwym kierunku, trzeba prowadzić wielokierunkowe działania. To, że gdzieś w danym miejscu nie znaleziono ciała Iwony Wieczorek, nie jest przecież porażką. To oznacza tylko, że śledczy mają jedną kwestię mniej do wyjaśnienia. Pytań pozostaje coraz mniej. Czy uda się dobrnąć do końca tej sprawy? Wierzę, że się uda.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(213)
Kasia
rok temu
Przerażająca sprawa. Mam ogromną nadzieję, ze uda się ją rozwikłać. Ona miałaby tyle lat co ja…cieszę się życiem, mam dzieci, pracuję. Strasznie smutno, że Iwona nie miała szansy tego doświadczyć…
dejacek
rok temu
takie sprawy wyjaśniają się przypadkiem gdy pijany sprawca wygada się przed kimś.
smutna prawda
rok temu
Nie dowiemy się prawdy na to wygląda... szkoda, żeby chociaż ciało zostało znalezione ale tu nie wiadomo w sumie nic... Jak tu szanować taki zawód jak policja, prokurator itd? Do czego to wszytsko prowadzi... rządzą kasa i układy, nawet za cenę czegoś takiego, a reszta się boi, bo jak ktoś 'niewygodny' to odrazu znika (czytaj zawał albo samobójstwo). To jest wręcz przerażające, wystarczy poczytać poczynania tych co powinni stać na straży prawa wobec Krystka, śmiech na sali...
osoba
rok temu
a ja mysle, ze Iwona nie zginęła tamtego wieczoru, mogła być wywieziona, potem nie wiedzieli co z nią zrobić , to zabili. Jej ciało może być gdziekolwiek w Polsce , albo poza i tyle
mia
rok temu
biedna. zdjęcie ostatnie z psem jest piękne. ten biedny pies musiał strasznie przeżyć stratę ukochanej osoby :(
Najnowsze komentarze (213)
Pablo
rok temu
Nadal szukają w Zatoce. Pooświetlane, pilnują.
Agata
rok temu
Policja przesłuchała tych co byli wtedy z Iwoną w Dream Clubie dopiero po 3 miesiącach, a chwilę po tym, odcięli się oni od matki Iwony. Oni już wtedy nie musieli trzymać ręki na pulsie. Adria to chowała się za półkami sklepowymi przed matką Iwony. Sąsiadka!
Anna
rok temu
Jak Iwona miała takich przyjaciół, to wrogowie już jej niepotrzebni. Jak można tyle lat ukrywać prawdę. Ludzie bez odwagi i honoru. Od takich ludzi to tylko trzymać się z daleka.
Niagara
rok temu
Kamil C. "Złoty" pochodzi z Pomorza, zna się z tamtejszym gwałcicielem małoletnich, Krystianem W. a nawet jego nazwisko widnieje razem z nim w aktach dotyczących Iwony Wieczorek.
Zabawa
rok temu
Był tu sensowny komentarz, o porachunkach mafijnych ale znikł, czyli trafiony zatopiony. Jak zwykły obywatel do tego doszedł to i AX również. Czujecie oddech.
O Iwonie
rok temu
„Darek razem z mamą Iwony wynajęli detektywa Krzysztofa Rutkowskiego (…). Ja też miałam zająć się poszukiwaniami Iwony, chodziłam z koleżankami po dyskotekach w Sopocie i rozpytywałam o Iwonę. Wszystkie moje działania nie przyniosły żadnego rezultatu (…). Gdy chodziłam po tych dyskotekach, to wyszła kwestia, że był jakiś kolega Iwony, nie pamiętam imienia i nazwiska, który bardzo interesował się poszukiwaniami Iwony. Kiedy dowiedział się, że razem z dziewczynami chodziłam po Sopocie, chyba przez telefon powiedział mi, żebym się tym nie zajmowała, że sam wszystko zorganizuje i mam nie szukać Iwony. Moim zdaniem jego zachowanie było dziwne. Chodziło konkretnie o to, że jak chodziłam po tych dyskotekach, to mi powiedziano, że ani policja, ani znajomi nie pytali tam wcześniej o Iwonę. (…) Pamiętam, że w prasie ukazała się informacja, iż u Mariusa O. organizowane są sex-imprezy i że ma to związek z zaginięciem Iwony Wieczorek. Informacja ta wyszła od Krzysztofa Rutkowskiego” – zeznała Anna Cz.
dghjjhf
rok temu
No chyba,ze przez ten lasopark,recznik ja przeniosl do wiecznosci
Vbkjyfdz
rok temu
Jest mi bardzo trudno uwierzyc ,ze Iwona weszla do tego lasoparku.Po pierwsze,ze byla sama,z matka i psem mogla byc nie raz Anie dwa w tym lasoparku.Z kolezanka tez mogla nad ranem isc przez ten lasopark,byly we dwie i Iwona miala wtedy buty na nogach.To mogla w butach i z kolezanka isc przez ten las.A z golymi stopami bo widac na filmie,ze buty trzyma w rekach,nigdy by po kamieniach,konarach,roznych pachrusciach,gola stopa by nie przeszla.A szpilek matki nie zalozyla,bo kiedy dzla po betonowej promenadzie szpilek nie zalozyla,to tym bardziej nie zalozyla by szpilek jakby weszla do lasu,bo by sobie nogi polamala i z nowych butow matki by nic nie zostalo.Teraz to moze napisze glupoty ,a jesli zalozyla te buty,xeby przejsc przez ten las i poszla do domu i matka zobaczyla te buty...........Najprawdopodobniej to wsiadla do samochodu lub poszla w strone morza
piotrxy
rok temu
Obejrzałem jeszcze raz film z ostatniego monitoringu pokazującego Iwonę i pana z białym czymś (wg mnie nie ręcznik ale to mało istotne). Trwała dyskusja w którą stronę Iwona poszła dalej. Czy prosto czy też skręciła. Może się mylę choć nie sądzę...Zwróćcie uwagę, że ona na początku filmiku idzie środkiem deptaku, a nawet bardziej swojej prawej strony. Gdy dochodzi do skrzyżowania ewidentnie mija oś drogi i schodzi na swoją lewą stronę. Dla mnie jest oczywiste, że skręciła w lewo. Nie ma innej opcji.
Bywa
rok temu
Klucz do rozwiązania jest, załóżmy że już ciało Pamiętajmy, że ciało to nie worek po ziemniakach żeby je przenosić z miejsca na miejsce, żywą osobę tak. Wówczas było lato, gorąc, ciało się szybciej rozkłada, zaczyna śmierdzieć. Ktoś mówił kwas, nie uważaliscie na lekcjach chemii ani bilogii, do tego trzeba specjalistę, ktoś mówił że spalona w kominku u kogoś tam, ciało by było zwęglone było by tam dalej za niska temperatura, w wielu pożarach domów są normalnie ciała. Wiele nawet seryjnych morderców zostawia ciała, swoich ofiar i dalej nie mogą kogoś złapać tu ewidentnie ktoś myśli nie ma ciała ch...mi zrobicie.
Facet
rok temu
Ludzie kobita majac okres,idzie 8 km pieszo bez butow,na dzialce nic nie jadla,tylko alkohol,pozniej w Dream Clubie tez nic nie jadla.To byla tak ogromnie zmeczona wykonczona kobita,ze by wsiadla nawet do diabla,zeby juz byc w domu,umyc nogi ,umyc swoja kobiecosc,a nie bylo jej w glowie jakies imprezy
wodevil
rok temu
zadbacie , o swoich , wtedy nic takiego nie stanie się
wodevil
rok temu
wychowujcie dzieci. nauczcie , zasad, honoru . to nie będzie czegoś takiego , proszę mi wybaczyć , dla mnie to ryszkont,
wodevil
rok temu
szukajcie koło znajomych i matki
...
Następna strona