Priscilla Presley mówi o śmierci córki. To ONA zdecydowała o odłączeniu Lisy od aparatury. "Wiedziałam, że jej już nie ma"
Priscilla Presley w swojej nowej książce otworzyła się na temat śmierci córki. Dwa lata temu musiała podjąć decyzję o odłączeniu Lisy Marie Presley od aparatury podtrzymującej życie.
Lisa Marie Presley była jedyną córką Elvisa i Priscilli Presleyów. W ostatnich latach życia aktorka zmagała się z depresją, która nasiliła się po samobójczej śmierci jej syna. Sama zmarła 12 stycznia 2023 roku w wieku 54 lat z powodu niedrożności jelita cienkiego, która rozwinęła się po operacji bariatrycznej.
Śmierć Lisy Marie Presley znów stała się głośnym tematem w mediach z uwagi na nowe wypowiedzi byłych współpracowników Priscilli Presley. Brigitte Kruse i Kevin Fialko twierdzą, że ta odłączyła swoją córkę od aparatury wbrew jej woli. Gwiazda zabrała głos w sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Martyna Wojciechowska wspomina śmierć ojca swojej córki: "Obiecałam sobie, że nie będę mamą i tatą"
Priscilla Presley wspomina śmierć córki
Już lada dzień na półki sklepowe trafi książka "Softly, as I Leave You: Life After Elvis", w której Priscilla Presley otworzyła się między innymi na temat śmierci swojej jedynej córki. Do końca miała nadzieję, że uda się ją uratować.
To był drugi najsmutniejszy dzień w moim życiu, zaraz po stracie Elvisa. Długo zajęło mi pogodzenie się z faktem, że Lisa odeszła. Byliśmy tam cały dzień. Lisa sama właściwie nie oddychała, dlatego była podłączona do respiratora. Czekaliśmy, modliliśmy się, aż lekarz przyszedł i powiedział: "Priscilla, przykro mi, ona odeszła". Nie mogliśmy w to uwierzyć, nie chcieliśmy w to uwierzyć. To było trudne dla nas wszystkich, nadal jest - wyznała Priscilla Presley.
Lisa Marie Presley w ostatnich chwilach życia była podłączona do respiratora. Po tym, jak lekarze poinformowali Priscillę o odejściu córki, z trudem podjęła decyzję o odłączeniu jej od aparatury.
Wiedziałam od pierwszej chwili, gdy weszłam do pokoju szpitalnego Lisy, że jej już nie ma. Była podłączona do maszyny, która oddychała za nią. Serce biło, ale mózg już nie pracował. Jej duch, zawsze tak żywotny, nie był tam. Powiedziałam, to co musiałam: "Odłączcie ją od aparatury, doktorze". Ledwo to wyszeptałam - wspominała.