Przejęta Weronika Rosati relacjonuje sytuację z ogarniętego pożarami Los Angeles: "Ela dziś nie poszła do szkoły. STRASZNE, co się teraz dzieje"
Seria pożarów pochłania coraz większy obszar Kalifornii. Katastrofalne zjawisko postawiło na nogi dziesiątki tysięcy mieszkańców, którzy zostali ewakuowani. Weronika Rosati pozostała w domu, lecz mocno przejmuje się losem swoich znajomych, zamieszkujących najbardziej zagrożone dzielnice.
Śmierć co najmniej dwóch osób, zniszczonych ponad tysiąc budynków, ewakuacja blisko 100 tysięcy mieszkańców. Bilans rozprzestrzeniającego się w gwałtownym tempie pożaru w Los Angeles jest zatrważający. Ogień, który wybuchł we wtorek wieczorem, sieje zniszczenie w zamieszkiwanej przez sławne osoby dzielnicy Pacific Palisades.
Żywioł w ciągu zaledwie kilku godzin objął ponad 1100 hektarów obszaru między położonymi nad morzem Santa Monica i Malibu. Czujną obserwatorką tych zdarzeń jest mieszkająca od wielu lat w Stanach Zjednoczonych Weronika Rosati. Aktorka na bieżąco relacjonuje prawdopodobnie najtragiczniejszy pożar w historii stanu Kalifornia.
Życiu Weroniki Rosati nie zagraża żadne niebezpieczeństwo
41-letnia gwiazda zapewniła, że wraz z córką są całkowicie bezpieczne. Niestety, wiele bliskich jej osób nie mogło powiedzieć o równie dużym szczęściu.
Jesteśmy bezpieczne, mieszkamy poza strefą pożarów, ale Ela dziś nie poszła do szkoły, bo dużo szkół odwołało zajęcia. Mam znajomych, którzy musieli się szybko ewakuować z Pacicific Palisades. Straszne, co się dzieje teraz w LA. My mamy na razie ogromny dym i zanieczyszczone powietrze - powiedziała w rozmowie z serwisem Plejada.
Na potwierdzenie tych słów Weronika Rosati zamieściła na InstaStory zdjęcie z okna swojego domu, prezentując widoczne gołym okiem pyły z pożarów, wskutek których niebo w Los Angeles przybrało pomarańczowo-czerwony kolor.