Robert Stockinger wydmuchał na wizji dwa promile. Prezenter zabrał głos po głośnym eksperymencie
Robert Stockinger zaskoczył widzów, gdy w piątkowym wydaniu "Pytania na Śniadanie" wykonał test alkomatem, który pokazał aż 2 promile. Teraz gospodarz śniadaniówki przyznał, że akcja miała być ostrzeżeniem dla widzów. "W programach na żywo takie próby nie zawsze się udają, ta udała się aż za bardzo" - stwierdził prezenter.
Piątkowe wydanie "Pytania na śniadanie" na długo zapadnie w pamięć widzów. Niecodzienny eksperyment przeprowadzony na wizji przez jednego z prowadzących, Roberta Stockingera, wywołał w sieci niemałe poruszenie. Jednym z poruszonych tematów było sprawdzanie kierowców alkomatem przez policjantów. Rozmowa z gośćmi dotyczyła między innymi tego, czy urządzenie może pokazywać zafałszowany wynik. Okazało się, że zjedzenie dwóch baryłek czekoladowych z likierem wystarczyło, aby alkomat wskazał aż 2 promile.
Znaczenie eksperymentu
Edukacyjny charakter eksperymentu został podkreślony przez wyniki uzyskane podczas testu. Eksperci obecni w studiu tłumaczyli, że alkomat reaguje również na inne substancje zawierające alkohol, takie jak płyny do płukania ust czy e-papierosy. Pięć minut po pierwszym teście Stockinger ponownie dmuchnął w alkomat, a wynik wyniósł już tylko 0,27 promila.
Robert Stockinger zabiera głos
Fragment programu szybko zdobył popularność w internecie, prowadząc do licznych dyskusji na temat nieświadomego spożycia alkoholu. Widzowie byli zaskoczeni, że mała dawka alkoholu może znacząco wpłynąć na wynik alkomatu. Eksperci doradzają, aby uprzedzać funkcjonariuszy o możliwym wpływie takich produktów na wyniki podczas badania trzeźwości.
Stockinger przyznał w rozmowie z "Faktem", że akcja miała na celu przestrzec widzów przed nieświadomym spożyciem alkoholu. Prezenter podkreślił, że chociaż początkowy wynik mógł wydawać się szokujący, to właśnie taka dramatyczna różnica między pomiarami uwidoczniła wagę ostrożności.
Przygotowaliśmy w redakcji ten eksperyment, żeby pokazać widzom, jakie produkty mogą sfałszować wynik alkomatu i jak się zachować w takiej sytuacji wobec policji. Nie spodziewałem się, że dwa cukierki z nadzieniem mogą dać aż tak wysoki wynik, ale tym lepsza nauczka dla widzów - mówi "Faktowi" Robert Stockinger.
Oczywiście wiele nagłówków zostało tak napisanych, jakbym naprawdę miał w sobie jakiś alkohol, mimo że pierwsze badanie przed eksperymentem pokazało 0,00, więc nie mogło być o tym mowy. Niektóre tytułu przekroczyły granicę, ale z dziennikarskiego punktu widzenia nasz eksperyment się udał, a widz dostał przestrogę i może z tego wyciągnąć wnioski. W programach na żywo takie próby nie zawsze się udają, ta udała się aż za bardzo - dodał na koniec.
Fajny eksperyment?