Sandra Kubicka chwali się nowymi tatuażami. Na obojczyku wydziarała sobie "Leonarda", a na przedramieniu... "MATCHĘ". Pomysłowo?
Sandra Kubicka nie miała ostatnio zbyt dobrej passy. Na poprawę humoru doświadczona przez los modelka postanowiła odwiedzić studio tatuażu. Fajne sprawiła sobie dziary?
Sandra Kubicka już od dobrych kilku lat nie zwalnia tempa, sukcesywnie podbijając kolejne gałęzie biznesu. 30-letnia łodzianka oprócz trudnienia się modeligiem regularnie błyszczy na ściankach i wytrwale relacjonuje codzienność na Instagramie, co nawet dla największych branżowych weteranów jest nie lada wysiłkiem. Do tego dochodzi jeszcze prowadzenie własnego punktu usługowego.
Niestety, ku jej nieskrywanej złości, Sandra od kilku tygodni pozostaje w centrum afery z niezdatną do picia (w mniemaniu niektórych) matchą w tle, co niewątpliwie spędza jej sen z powiek. Nawet Jelly Frucik, podobnie jak wielu innych influencerów, nie miał do powiedzenia za wiele dobrego o jej ofercie i przestrzegł swoich fanów przed wizytą w "Sandra's Matcha".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sandra Kubicka porzuciła psa. Całą sytuację zrelacjonowała Joanna Opozda
Najpierw celebrytka wyśmiewała swoich hejterów, pozdrawiając ich "fakami" z jachtu wartego milion złotych. Potem broniła się, twierdząc, że poprzez szkalowanie oferowanego przez nią napoju na bazie matchy w sieci, jej krytykanci zwyczajnie próbują się na niej wybić. W końcu modelka zapowiedziała, że w wyniku znużenia ciągłymi atakami planuje dłuższą przerwę od mediów społecznościowych.
Póki co zdaje się jednak, że kryzys został zażegnany. Trzy dni temu celebrytka chwaliła się obecnością na szwedzkim festiwalu Way Out Festival, gdzie w najlepsze bawiła się na koncercie Loli Young. Kolejnego dnia zamieściła zdjęcie z pojednania z ukochanym synkiem Leosiem po kilku dniach niewidzenia. We wtorek z kolei celebrytka pochwaliła się dwiema nowymi dziarami, które wytatuowała sobie w imię tego, co kocha najbardziej w życiu. Tym sposobem na obojczyku pojawił się napis "Leonard", a na przedramieniu zagościła... "matcha".
Jak wam się podoba?