Sylwia Bomba regularnie wystawia się na opinie internautów, publikując zdjęcia "przed i po", pokazujące jej spektakularną przemianę dokonującą się już od kilkunastu lat. W tym celu przeważnie staje przed lustrem, zrzucając z siebie ubrania, by uwidocznić utratę nadprogramowych kilogramów.
Bombie regularnie zarzuca się poprawianie wyglądu przy pomocy zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Niemniej jednak na wszelkie spekulacje internautów dotyczące m.in. liposukcji Sylwia każdorazowo reaguje stanowczo, dementując plotki i zapewniając, że wygląd swojego ciała zawdzięcza jedynie diecie i treningom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Celebrytka przebywa obecnie na wakacjach w tropikach, gdzie towarzyszy jej córka Tosia oraz ukochany Grzegorz Collins. Gwiazda TTV na porządku dziennym zalewa fanów kadrami z wakacji, najlepiej w skąpych bikini, których zabrała na wyjazd aż siedem.
W sobotę influencerka podzieliła się z instagramową publicznością kolejną fotką, tym razem rodzinną, którą sprowokowała w komentarzach dyskusję. Jeden z użytkowników Instagrama otwarcie zarzucił Bombie, że zakłamuje rzeczywistość, przerabiając fotki tak, aby prezentowała się jeszcze szczuplej.
I tutaj nie ma Photoshopa jak zwykle, wewnętrzne uda falujące, po co? - brzmiał komentarz.
Zaczepka nie uszła uwadze Sylwii, która w mig pośpieszyła z odwetem.
Nie wiem czemu tak wyszło, chyba cień - stwierdziła. Gdybym ja tutaj cokolwiek poprawiała jako dyplomatyczny fotograf i grafik, to na pewno byś nie poznał. Zdjęcie prosto z aparatu. Możesz sobie na story zobaczyć, jak wyglądam w stroju podczas treningu. Nie odbieraj mi radości z dwóch lat ciężkiej pracy, aby dojść do tego, jak jest.
Myślicie, że Sylwia faktycznie nie korzysta z obróbek graficznych?