Ostatnie dni Jaya na Teneryfie
Jay Slater pochodził z małej miejscowości Oswaldtwistle w hrabstwie Lancashire w Anglii. Przed zaginięciem nastolatek uczęszczał do szkoły zawodowej w pobliskim Accrington. Jay uchodził za towarzyskiego i pełnego energii. W czerwcu 2024 roku wybrał się razem z grupą przyjaciół na Wyspy Kanaryjskie, by wziąć udział w festiwalu muzyki elektronicznej NRG. Według bliskich był to długo wyczekiwany wyjazd wakacyjny.
16 czerwca wieczorem młody mężczyzna postanowił udać się w góry w towarzystwie nowo poznanych osób. Jay znalazł się w wiosce Masca, daleko od miejsca swojego zakwaterowania. To malownicza okolica, ale szlaki prowadzące przez góry są strome i niebezpieczne.
Zaginięcie 19-latka i akcja poszukiwawcza
Ostatni kontakt z rodziną i znajomymi Jay nawiązał 17 czerwca rano. Podczas rozmowy z przyjaciółmi poinformował, że stracił orientację w terenie i nie zdążył na autobus. W związku z tym zamierzał pieszo pokonać 45 kilometrów do miejsca zakwaterowania. Jay przekazał też, że bateria w jego telefonie wynosi 1%, potrzebuje wody i że zranił się w nogę. Potem ostatnie połączenie zostało przerwane.
Jeszcze tego samego dnia zgłoszono zaginięcie Brytyjczyka. Rozpoczęto też akcję poszukiwawczą z udziałem policji, straży pożarnej, ratowników górskich i ochotników. W akcję zaangażowano drony, psy tropiące oraz helikoptery. Poszukiwania przez długi czas nie przynosiły rezultatów. Sprawa odbiła się szerokim echem w brytyjskich mediach. Zarówno tabloidy, jak i poważne dzienniki informowały o postępach akcji i przywoływały apele zrozpaczonej rodziny.
Dopiero 15 lipca, czyli miesiąc po zaginięciu, ratownicy natrafili na ciało w trudno dostępnym wąwozie Juan López, niedaleko Masca. Na podstawie badań DNA potwierdzono, że były to zwłoki Jaya. Miejsce, w którym je odnaleziono, uchodzi za niebezpieczne. Zdradliwy górski teren stanowi wyzwanie nawet dla doświadczonych turystów.
ZOBACZ: Miesiąc miodowy w Miami, który zakończył się tragedią - zagadkowa śmierć Aleksandry Łęczyckiej
Wyniki sekcji zwłok
Autopsja przeprowadzona w Hiszpanii wykazała poważne obrażenia czaszki i miednicy. Eksperci stwierdzili, że były one spowodowane upadkiem z wysokości 20-25 metrów. Według biegłych śmierć nastąpiła tuż po zdarzeniu. Nawet gdyby służby ratunkowe zjawiły się błyskawicznie na miejscu, to i tak Jaya nie udałoby się uratować.
Przeprowadzono również badania toksykologiczne, których wyniki przedstawiono później w Wielkiej Brytanii. W organizmie młodego mężczyzny ujawniono obecność wielu środków psychoaktywnych. W raporcie toksykologicznym pojawiły się ślady m.in. kokainy, ekstazy, ketaminy oraz alkoholu. Mimo tych ustaleń w opinii publicznej wciąż pojawiały się wątpliwości.
Śledztwo i spekulacje na temat okoliczności śmierci
Niejasne okoliczności zaginięcia młodego mężczyzny wzbudziły falę spekulacji. W mediach społecznościowych oraz niektórych artykułach pojawiały się sugestie o możliwym udziale osób trzecich. Krążyły teorie wskazujące na handlarzy narkotyków czy lokalnych gangsterów. Najwięcej podejrzeń budzili jednak dwaj mężczyźni, z którymi Jay pojechał do Masca. Hiszpańska policja szybko oczyściła ich z podejrzeń. Śledczy podkreślali, że nie ma dowodów na to, by turysta padł ofiarą przestępstwa.
Te ustalenia potwierdziło śledztwo przeprowadzone w Wielkiej Brytanii. Podczas dochodzenia przesłuchano świadków, w tym przyjaciół, którzy polecieli z Jayem na Wyspy Kanaryjskie. Sąd analizował również dane z telefonów komórkowych oraz zapisy monitoringu. W lipcu 2025 roku oficjalnie i jednoznacznie stwierdzono, że Jay Slater zmarł w wyniku wypadku.
Formalne zamknięcie sprawy Jaya
Według śledczych nastolatek zginął w wyniku upadku w niebezpiecznym terenie górskim, a wszystkie dowody wskazywały na nieszczęśliwy wypadek. Nie znaleziono żadnych obrażeń czy śladów sugerujących udział osób trzecich. Najbardziej prawdopodobne było to, że młody mężczyzna próbował zejść skrótem z górskiej ścieżki, co zakończyło się upadkiem.
Zwrócono uwagę na trudne warunki panujące w rejonie Masca. Jay był ponadto w obcym otoczeniu i bez odpowiedniego przygotowania. W jego organizmie wykryto też substancje psychoaktywne, które mogły zaburzać koordynację i percepcję, co przyczyniło się prawdopodobnie do tragicznego wypadku.
Słowa matki Jaya
Na sali sądowej, gdzie przedstawiono wyniki śledztwa, obecna była matka Jaya, Debbie Duncan. Kobieta przez cały rok walczyła o ustalenie prawdy. W emocjonalnym wystąpieniu Debbie podkreśliła, że "rodzina nigdy nie pogodzi się z utratą syna, a ich życie już zawsze będzie naznaczone tą tragedią".
Kobieta wyraziła jednak wdzięczność, że po wielu miesiącach spekulacji sprawa została oficjalnie wyjaśniona. Rodzina podziękowała również hiszpańskim i brytyjskim służbom za zaangażowanie w poszukiwania i śledztwo. Matka Jaya nie kryła jednocześnie rozczarowania, że akcja ratunkowa nie przyniosła skutku wcześniej.
Reakcje społeczne i medialne
Śmierć Jaya Slatera wywołała w Wielkiej Brytanii debatę na temat bezpieczeństwa młodych turystów podczas wyjazdów zagranicznych. Wielu komentatorów zwracało uwagę na ryzyko związane z uczestnictwem w festiwalach muzycznych, zwłaszcza w połączeniu z nadużywaniem alkoholu i narkotyków.
Media szczegółowo opisywały przebieg poszukiwań i działań śledczych, jednak przedstawiane informacje zawierały często przekłamania i niepotwierdzone doniesienia. Sprawa Jaya pokazała też, jak duże znaczenie ma odpowiedzialne korzystanie z mediów społecznościowych w sytuacjach kryzysowych. Wówczas emocje łatwo prowadzą do rozpowszechniania niesprawdzonych teorii.