O 21-letniej dziś córce Elonie Muska usłyszeliśmy po raz pierwszy, kiedy tuż po osiągnięciu pełnoletności, skierowała do sądu wniosek o formalną zmianę nazwiska. Vivian Wilson, bo tak obecnie nazywa się transpłciowa kobieta, dała tym samym do zrozumienia, że jej największym pragnieniem jest definitywne odcięcie się od łatki córeczki tatusia. W odróżnieniu od innych nepo babies forsowanych przez ich wpływowych rodziców, postanowiła wydreptywać własną ścieżkę rozwoju.
Media wykreowały ją na symbol oporu wobec kontrowersyjnych poglądów miliardera. W swych emocjonalnych wpisach Wilson nieraz rozliczała ojca z rzekomego zaniedbywania obowiązków względem pokaźnej gromady pociech, jak również z sugerowanego przez nią notorycznego zdradzania żon i partnerek.
Jest żałosnym, dużym dzieckiem. Dlaczego miałabym się go bać? Och, jest taki wpływowy. Nie, nie, nie, mam to w d*pie. Dlaczego w ogóle miałabym się bać tego faceta? Bo ma kasę? Ojej, aż się trzęsę. Mam gdzieś, ile kto ma pieniędzy. Ja nie mam. Naprawdę. Jest właścicielem Twittera. Okej. Gratuluję - przemówiła w drwiącym tonie w tegorocznym wywiadzie dla "Teen Vogue".
Córka Elona Muska wspomina trudne dzieciństwo
Najstarsza z czternaściorga (!) dzieci właściciela Tesli wzięła udział w kolejnej sesji okładkowej, której towarzyszyła obszerna rozmowa. Na łamach czasopisma "The Cut" ukazały się wspomnienia Vivian z czasów wyczerpującego psychicznie dorastania. Nawiązała w nich do rozwodu rodziców z perspektywy zaledwie 4-letniej dziewczynki oraz traumatycznego dla niej okresu szkoły średniej. Okazało się, że jej "koleżanką" z klasy była Apple Martin, córka Gwyneth Paltrow i wokalisty grupy Coldplay.
To było dokładnie to, czego można by się spodziewać po prywatnym liceum pełnym nepo babies. Ludzie byli niezrównoważeni, a ja nie byłam popularna. Nie rozmawiałam z nikim - wyjawiła.
W trakcie wywiadu nie mogło zabraknąć tematu jej rozsławionego na cały świat ojca. Mimo niechęci do rozprawiania o Elonie Musku, najstarsza pociecha biznesmena nawiązała do swej niedawnej wypowiedzi dla stacji NBC, w której określiła miliardera mianem "szybko wpadającego w złość narcyza".
To były lata nagromadzonej złej energii. Wyrzuciłam to z siebie. To było tak cholernie przyjemne - podzieliła się swoimi odczuciami.
Córka Elona Muska całkowicie odcięła się od niego
21-letnia wschodząca gwiazda modelingu obecnie skupia się na rozwijaniu kariery przed obiektywem i poszerzaniu zakresu współprac prezentowanych w mediach społecznościowych. Jak przyznała, zamierza rozwijać też wrodzony talent do szybkiej nauki języków. Pomimo bycia córką jednego z najbardziej zamożnych przedsiębiorców, nie zamierza uszczknąć nawet centa z jego imponującego majątku.
Ludzie zakładają, że mam dużo pieniędzy. Nie dysponuję setkami tysięcy dolarów - zaprzeczyła nakreślanej wokół niej mylnej narracji, dodając, że wynajmuje lokum z trzema współlokatorkami, by nie ponosić zbyt wysokich kosztów utrzymania.
Nie mam pragnienia bycia superbogatą. Stać mnie na jedzenie. Mam przyjaciół, dach nad głową i trochę odłożonych pieniędzy. Jestem o wiele szczęśliwsza od większości ludzi w moim wieku - dodała na zakończenie rozmowy.
Imponująca postawa?