TYLKO NA PUDELKU: Joanna Przetakiewicz o wyborach prezydenckich: "Skutkiem byłby wzrost pandemii, pogłębienie dramatu służby zdrowia i problemy gospodarcze"
Zdaniem projektantki przeprowadzenie wyborów za wszelką cenę będzie skutkować skutkować "znacznym pogorszeniem sytuacji". Ma rację?
Od kilku tygodni polski rząd robi, co może, by zastopować rozprzestrzeniającą się błyskawicznie pandemię. Podjęto między innymi decyzję o przywróceniu granic, przedłużono zamknięcie szkół, wprowadzono wiele ograniczeń, nawet ogłoszono stan epidemii.
Koronawirus w Polsce. Pytanie o wybory prezydenckie 2020. Krótka odpowiedź Mateusza Morawieckiego
Wciąż jednak nie postanowiono o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego i wszystko wskazuje na to, że nie działo się tak bez przyczyny. W nocy z piątku na sobotę odbyło się posiedzenie Sejmu. Dodano poprawki do tzw. tarczy antykryzysowej, a wśród nich znalazły się przepisy zmieniające Kodeks wyborczy. Zgodnie z poprawkami Prawa i Sprawiedliwości głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy, którzy "podlegają w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych" oraz ci, "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat".
Głos w sprawie zaplanowanych już na 10 maja wyborów zabrała między innymi Joanna Przetakiewicz. Projektantka w rozmowie z Pudelkiem podkreśliła, że w obecnej sytuacji nie powinno być nic ważniejszego od zdrowia i życia ludzi:
Nie ma nic ważniejszego na świecie niż ochrona zdrowia i życia ludzi. Nigdy współczesny świat nie zmierzał się z takim kryzysem poczucia bezpieczeństwa jak dziś - twierdzi celebrytka, według której przeprowadzenie wyborów nie jest najlepszym i najbezpieczniejszym pomysłem:
Niedalekie w czasie wybory z całą pewnością znacznie pogorszyłyby sytuację. Skutkiem byłby nie tylko wzrost pandemii oraz pogłębienie dramatu służby zdrowia, ale kolejne problemy gospodarcze. Wzrost ryzyka upadłości firm, a w efekcie tego - masowe zwolnienia pracowników - mówi 52-latka.
Zgadzacie się z Joasią?