TYLKO NA PUDELKU: Kult reaguje na wpadkę podczas festiwalu w Sopocie i zapewnia: "Na próbach nie było problemu z dźwiękiem"
Podczas wczorajszego występu zespołu Kult doszło do "wpadki" - pierwsza zwrotka piosenki "Hej, czy nie wiecie" była całkowicie niesłyszalna dla publiczności zgromadzonej w Sopocie. W rozmowie z Pudelkiem przedstawiciel zespołu zapewnił, że na próbie wszystko działało bez zarzutu.
Top of the Top Sopot Festival powoli zbliża się do końca. Dziś widzowie będą mogli obejrzeć ostatni z zaplanowanych koncertów - "Orkiestra mistrzom", podczas którego na scenie pojawią się m.in. Kayah, Ewa Bem, Krzysztof Cugowski, Natalia Przybysz, Igor Herbut i Natalia Szroeder.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że tym wszystko zagra tak, jak powinno - w końcu wpadki z dźwiękiem zdążyły już stać się niemal tradycją festiwalu. Marcin Perzyna, który jest producentem wykonawczym wydarzenia, tak tłumaczył trudności z odbiorem przez widzów:
W Operze Leśnej jest zupełnie inny rodzaj nagłośnienia i cała realizacja robiona jest pod widownię tutaj, na miejscu. Komentarze negatywne, które czytamy najczęściej, to komentarze telewidzów - i do tego odniosę się za chwilę. Tutaj jednak większość widzów jest bardzo zadowolona. To widać po frekwencji. (...) Jeszcze proszę pamiętać, że każdy z nas ma inny telewizor, każdy jest inaczej ustawiony, ale również słuchają na komputerach, na tabletach, a nawet na telefonach - powiedział.
TYLKO NA PUDELKU: Producent festiwalu w Sopocie ODPOWIADA na krytykę widzów dotyczącą nagłośnienia! "Każdy z nas ma inny telewizor"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producent wykonawczy "Top of the Top Sopot Festival" odpowiada na krytykę widzów. Wprost mówi o nagłośnieniu
Podczas wczorajszego koncertu "Słowa mają moc" fani Kultu i Kazika Staszewskiego mieli okazję doświadczyć niecodziennej sytuacji - pierwsza zwrotka kultowego "Hej, czy nie wiecie" okazała się zupełnie niesłyszalna dla zgromadzonej w Sopocie publiczności. Na szczęście w drugiej połowie utworu mikrofon w końcu zaczął działać. Staszewski wyglądał na niewzruszonego i z pełnym profesjonalizmem kontynuował występ, płynnie przechodząc do legendarnej "Arahji".
Kult komentuje "wpadkę" w Sopocie: Zdarza się
Pudelek skontaktował się z przedstawicielem zespołu, by dowiedzieć się, czy problemy z dźwiękiem pojawiały się już podczas prób i jak na całą sytuację zareagował Kazik. Wygląda na to, że muzyk zachował całkowity spokój - awaria mikrofonu najwyraźniej nie zrobiła na nim żadnego wrażenia.
Na wcześniejszych próbach nie było problemu z dźwiękiem. Zdarza się - przekazał nam z uśmiechem Piotr Wieteska.
ZOBACZ: Internauci podzieleni po występie Patrycji Markowskiej w Sopocie: "Przekombinowane, męczyła się"