TYLKO NA PUDELKU. Tak Kaczorowska i Rogacewicz zachowywali się na próbie przed finałem "TzG". "Byli mocno ZDYSTANSOWANI"
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz wzbudzają kolejne kontrowersje. Sprawdziliśmy, jak zachowują się za kulisami "Tańca z gwiazdami", do którego zmuszeni byli wrócić razem. Na chwilę, po raz ostatni.
Choć Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz rozstali się z "Tańcem z Gwiazdami" w nerwowej atmosferze, rozczarowani, że odpadli w swojej ocenie zbyt wcześnie, wrócili w tym tygodniu na próby do finałowego odcinka. Możliwe, że w tym przypadku zadziałało widmo konsekwencji, jakie musieliby ponieść, gdyby jednak nie pojawili się na parkiecie.
Wszyscy w umowie mają zapis, który zobowiązuje ich do pojawienia się w ostatnim odcinku. Kara finansowa za niedopełnienie tego punktu jest wysoka
Maserak jest w szoku, że odpadła Kaczorowska i Rogacewicz. Zgodził się ze słowami, które padły w mowie pożegnalnej z ust Agi
Tak Kaczorowska i Rogacewicz zachowywali się na próbie do "TzG"
Dowiedzieliśmy się, że zakochani na pierwszym spotkaniu z ekipą show po kilku tygodniach przerwy, nie byli jednak specjalnie wylewni i skłonni do interakcji z innymi. Podczas gdy większość uczestników czy tancerzy nie mogła się ze sobą nagadać, chętnie robiła ze sobą zdjęcia czy nagrywała rolki na media społecznościowe, oni zajmowali się głównie swoim towarzystwem.
Z boku wyglądało to trochę tak, jakby Aga i Marcin się dawno nie widzieli, bo byli dosłownie pochłonięci konwersacją we własnym gronie. Oni od początku byli mocno zdystansowani i uśmiechali się do wszystkich głównie w towarzystwie kamer, więc znając ich podejście, z tego, co wiem, nikt też się im nie chciał narzucać. Nic na siłę. Jakby chcieli, to by się odnaleźli, bo jak każdy byli mile widziani na wspólnych plotkach i wygłupach w wolnym czasie. Tu nikt nie robi podziałów, jak już, to oni sami się trochę jakby wykluczają
Przy okazji przypomina, że Kaczorowska i Rogacewicz po tym, jak dowiedzieli się, że odpadają z programu, nie pożegnali się nawet z Barbarą Bursztynowicz czy Michałem Kassinem, którzy stali obok nich w strefie zagrożenia.
To było dziwne, ale też pokazało, że są skupieni na sobie i inni się dla nich nie liczą. Nie ma się więc co dziwić, że po tym nikt nie rzuca się im na szyję jak np. Basi Bursztynowicz, która jest tu rozpieszczana i uwielbiana. Wbrew jednak temu, co napisał Marcin, nikt za ich plecami się z nich nie śmieje ani nie hejtuje. Nic takiego nie słyszałem. Żadnych kłótni też nie ma. Ludzie chyba mają ciekawsze tematy do rozmów. Na pierwszym spotkaniu "po latach" była pełna profeska, dlatego zaskakuje to, co Marcin napisał później na Instagramie. Smutne to w sumie
Nie oznacza to jednak, że Kaczorowska nie przemówiła w ogóle do innych.
W rozmowie z tancerzami i pracownikami produkcji chwaliła się, że jej taneczny spektakl, który będzie wystawiać z Marcinem, cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Mówiła, że na ten moment nie wyobraża sobie, by tańczyć z kimś innym. Nie szuka jednak na razie nikogo do pomocy, bo wszystkie choreografie, które z nim zaprezentuje, chce sama wymyślać
I to właśnie z tego powodu ma nie ukrywać, że nie pojawi się w kolejnej edycji "Tańca z gwiazdami", która wiadomo już, że wróci wiosną. Sprawdziliśmy i rzeczywiście wygląda na to, że odtwórczyni Bożenki Lubicz z "Klanu" nie puszcza słów na wiatr. Tancerka ma już zabookowane terminy spektakli na kilka niedziel w marcu czy w kwietniu, czyli wtedy, kiedy Polsat przewiduje emisję 31. edycji "Tańca z gwiazdami". 15 marca Kaczorowska zamiast na ekranie "słonecznej stacji", pojawi się w Szczecinie, a 29 marca w Zielonej Górze.
TYLKO NA PUDELKU. Ewa Minge o TYRADZIE Marcina Rogaciewicza: Mają prawo przeżywać porażkę po swojemu
Uważacie, że "Taniec z gwiazdami" na tym straci?