U Macieja i Karoliny ze "ŚOPW" kryzys za kryzysem. Po rozmowie z ekspertką puściły im nerwy: "Czuję stres, TRACĘ AUTENTYCZNOŚĆ"
W przypadku Macieja i Karoliny kolejny odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przyniósł jeszcze więcej niewiadomych. Jak przyznali przed kamerami, po pamiętnej rozmowie z ekspertką doszło między nimi do awantury.
W "Ślubie od pierwszego wejrzenia" kolejny raz nieuchronnie zbliża się czas decyzji. Już niebawem dowiemy się, czy i które pary z programu pozostaną w małżeństwach. Głosy internautów na razie są dość podzielone, a najwięcej pracy (o ile nie dojdzie do rozwodu) czeka ich zdaniem z pewnością Kaję i Krystiana.
U Macieja i Karoliny ze "ŚOPW" kryzys za kryzysem
Coraz częściej komentujący stawiają znak zapytania także obok małżeństwa Karoliny i Macieja. Choć ci próbują nawiązać głębszą relację, to jest między nimi wiele różnic, które mogą położyć się cieniem na ich związku. Pokazał to także wtorkowy odcinek, w którym ujawniono, co działo się po pamiętnej rozmowie z ekspertką. Okazuje się, że doszło do awantury.
Finalnie z tego spotkania wyszła duża awantura, a nie powinna wyjść. Ja do tego nie podchodzę tak, że stało się coś bardzo złego. Po prostu uważałem, że nie radzę sobie w pewnym momencie z sytuacją, która cały czas ma miejsce. Czuję na pewno zakłopotanie całą tą sytuacją. Nie wiem, czy zachowałbym się jeszcze raz w ten sposób, czy nie przeczekałbym jeszcze tych dwóch dni i ponownie wrócił do tej rozmowy, ale tego się już nie dowiem
"Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Największe porażki programu
Coraz więcej wątpliwości ma też Karolina. Z mężem niestety sporo ich dzieli: on lubi poczytać książkę w ciszy, ona od razu bierze się za sprzątanie, aby nie siedzieć bezczynnie. On wracał do domu autem i słuchał podcastu, ona śpiewała piosenki, które głośno puszczała w jej aucie. Być może to kwestia temperamentu, ale chyba nie tylko, bo - jak sama przyznała - boi się ciszy i poza dyskusjami o jego pracy nie mają zbyt wiele wspólnych tematów.
Tak naprawdę doszłam do wniosku, że tracę swoją autentyczność, że nie mogę przeżywać emocji, że nie mogę czegoś powiedzieć, bo gdzieś tam pojawiają się nerwy. Ja czuję stres. Myślę, że Maciej jest osobą, która chce mieć wszystko pod kontrolą, włącznie ze mną i z moimi reakcjami. Ja, siedząc na tej kanapie i słysząc, że "mam nastroje", gdzie myślałam, że jestem kompletnie naturalna... Praktycznie całą noc nie spałam. Po przebudzeniu miałam krwotok z nosa. Bardzo to przeżyłam. Jeszcze chciałam kontynuować ten temat i mówię: faktycznie jestem inna poza kamerami niż z tobą? [On na to: - przyp.red.] "Musisz tak zaczynać dzień?". Jak zadaję pytania o jego pracę, to mamy o czym rozmawiać. A poza tym to jest takie wręcz wymuszone i nie ma tej rozmowy. Zostały mi zdjęte różowe okulary. Będę bardzo mocno stąpać po ziemi
Gdy oczekiwali na kolejną rozmowę z ekspertką, to było widać, że nerwy dają im się we znaki. Myślicie, że coś jeszcze z tego będzie?