Strażak opowiedział o okolicznościach wypadku, w którym zginęła Katarzyna Stoparczyk
W piątek dziennikarka Katarzyna Stoparczyk straciła życie w wypadku samochodowym. Starszy brygadier opowiedział, co działo się chwilę po zderzeniu się aut.
W miniony piątek media zelektryzowała tragiczna wiadomość. W wypadku samochodowym na trasie S19 w miejscowości Jeżowe zginęła tragicznie Katarzyna Stoparczyk. W zdarzeniu uczestniczyły dwa samochody, a śmierć poniosły dwie osoby. Znana dziennikarka radiowa i telewizyjna podróżowała jako pasażerka, wracając z festiwalu w Stalowej Woli.
Informacja o śmierci 55-latki znanej z radiowej Trójki i Telewizji Polskiej pogrążyła w żałobie branżę medialną. Głos ws. śmierci dziennikarki zabrał szereg wstrząśniętych znanych osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jessica Mercedes mówi o stanie zdrowia brata i wspomina swój wypadek: "Wpadłam kiedyś pod auto. Miałam operację kręgosłupa"
Strażak o akcji ratunkowej przy wypadku z Katarzyną Stoparczyk
Co rusz pojawiają się kolejne szczegóły dotyczące wypadku i przedwczesnej śmierci Katarzyny. W rozmowie z "Faktem" o skomplikowanej akcji ratunkowej opowiedział ze szczegółami starszy brygadier i rzecznik Komendanta Powiatowego PSP w Nisku.
Strażacy po przyjeździe na miejsce zdarzenia zastali dwa samochody po wypadku drogowym, pozostające po dwóch stronach drogi w pasie w kierunku na Rzeszów. Samo zdarzenie miało miejsce pomiędzy punktem obsługi podróżnych Podgórze a węzłem Jeżowe. To był prosty odcinek drogi. W pojazdach podróżowało łącznie pięć osób. Gdy na miejsce przybyli strażacy, cztery znajdowały się poza pojazdami, dwie były nieprzytomne. Dwie osoby opuściły pojazd o własnych siłach. Jedna pozostawała zakleszczona wewnątrz pojazdu. Osoba ta nie wykazywała oznak życia - relacjonował Ireneusz Szewczyk.
By wydostać poszkodowanych z aut, strażacy zmuszeni byli posiłkować się specjalistycznym sprzętem hydraulicznym.
57-latek był uwięziony w białej skodzie. Ze względu na znaczne uszkodzenie tego pojazdu nie można było go wydobyć bez użycia sprzętu ratownictwa technicznego. Podczas ewakuacji cały czas było prowadzone zabezpieczenie jego funkcji życiowych. Niemniej jednak również po przyjeździe zespołu ratownictwa medycznego odstąpiono od dalszych czynności ratunkowych ze względu na znaczne obrażenia - powiedział mężczyzna w rozmowie z "Faktem".
Tak wyglądała próba ratowania Katarzyny Stoparczyk
Rzecznik wspomniał również o Stoparczyk.
Kobieta, która podróżowała czarną skodą, znajdowała się już poza pojazdem, na jezdni. Strażacy, którzy przybyli na miejsce w pierwszej chwili starali się podjąć czynności ratunkowe. Prowadzili resuscytację do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Te próby nie przyniosły rezultatów i na mocy decyzji ratowników medycznych odstąpiono dalszych czynności ze względu na stwierdzenie zgonu - opisywał w rozmowie z tabloidem.
Prokuratura Rejonowa w Nisku prowadzi śledztwo w sprawie wypadku, w którym życie straciła m.in. znana dziennikarka. We wtorek miała odbyć się sekcja zwłok ofiar.