Wiktoria Czajkowska oburzona ceną leczenia psa. Klinika twierdzi, że influencerka chciała "zapłacić w formie POSTU NA INSTAGRAMIE"
Wiktoria Czajkowska, którą na Instagramie śledzi ponad 100 tysięcy osób, wyraziła swoje oburzenie wyceną leczenia chorego pupila. Wtedy głos zabrała klinika weterynaryjna. Influencerka zaproponowała placówce barter?
Influencerzy wyrastają jak grzyby po deszczu, a dzisiejsze dzieci i młodzież marzą o tym, by w przyszłości zarabiać na życie, działając w sieci. Nic dziwnego, twórcy internetowi nierzadko mogą liczyć na specjalne traktowanie i szereg przywilejów. Poza tym, że ich stawki za reklamy czy udział we wszelakiej maści projektach zwalają z nóg, w tzw. barterze mogą skorzystać z wielu udogodnień.
Przypominamy: Roksana Węgiel wyremontowała mieszkanie NA BARTER? Pokazała wnętrza, nie zapominając o licznych reklamach... (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andziaks szczerze o współpracach: "Ja wiem, że mój Instagram jest słupem reklamowym"
Wiktoria Czajkowska narzeka na koszty leczenia czworonoga i podejście kliniki weterynaryjnej
Nie da się jednak nie zauważyć, że ta polegająca na wymianie dóbr czy usług forma współpracy niekiedy idzie w absurdalnym kierunku. Od paru dni głośno w tym temacie jest w kontekście afery z udziałem Wiktorii Czajkowskiej. Influencerka, której instagramowy profil śledzi ponad 100 tysięcy osób, miała ponoć chcieć... leczyć ciężko chorego psa w barterze. Przynajmniej tak wynika, ze wpisu, który opublikowała w swoich social mediach klinika weterynaryjna. Zaczęło się jednak od tego, że celebrytka publicznie wyraziła niezadowolenie z wyceny, jaką przedstawiła jej placówka.
Jeszcze muszę wypowiedzieć się na temat kosztów leczenia i ich zapłaty. Klinika wyceniła całą usługę na 7 tysięcy złotych... Finalnie koszta będą trochę mniejsze, bo nie trzeba było robić transfuzji krwi. Zapłata przed operacjami, brak gwarancji czy zwierzę przeżyje. Dla mnie czyste s********stwo, gdy zwierzę jest w takim stanie... Rozumiem zaliczkę, po operacji reszta. W razie gdyby coś poszło nie tak. Bądźmy ludźmi. Zwrot kosztów za materiały i czas lekarzy - ok, ale w takim przypadku klinika zarabia na odejściu zwierzęcia - napisała rozgoryczona na Instastories.
Klinika weterynaryjna odpowiada Wiktorii Czajkowskiej. Odmówili influencerce barteru?
Parę godzin później klinika zareagowała na publikację Czajkowskiej. W udostępnionym na Instagramie oświadczeniu obszernie odniosła się do zarzutów, nazywając je "krzywdzącą opinią". Podkreślono także, że w cenę zabiegu wchodzi szereg kosztownych usług.
(...) Opieka chirurga, anestezjologa, parodniowa hospitalizacja, badania krwi, badanie USG FAST, badania kliniczne oraz kluczowa transfuzja krwii - czytamy.
W dalszej części wpisu klinika sugeruje, że opinia Wiktorii podyktowana jest tym, że weterynarze nie zgodzili się na barter.
(...) Rozumiemy, że sytuacje takie budzą emocje, jednak decyzje dotyczące opłat muszą być sprawiedliwe dla wszystkich pacjentów i ich opiekunów. Podejrzewamy, że negatywna opinia może wynikać z naszej odmowy przyjęcia zapłaty w formie "postu na Instagramie" - niestety koszty leczenia zwierząt wymagają realnych nakładów finansowych.
Klinika przypomniała, że praca weterynarzy jest wyjątkowo odpowiedzialna i wymagająca oraz wiąże się z dużymi emocjami, które nierzadko kończą się depresją. Na koniec poproszono o szacunek dla personelu, który "poświęca się ratowaniu zwierząt nie tylko w świetle kamer, ale przede wszystkim tam, gdzie liczy się każda sekunda".
Podjęliśmy próbę kontaktu z Czajkowską, jednak do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy od niej odpowiedzi.