Wpadka reportera TV Republika podczas relacji na żywo: "Proszę wydawcy bardzo, żeby NIE PRZEKLINAŁ do mnie"
Telewizja na żywo rządzi się własnymi prawami, o czym przekonał się reporter TV Republika podczas relacji z Marszu Niepodległości 11 listopada. W pewnym momencie wypowiedział słowa, które szybko zaczęły robić furorę w sieci.
Za nami Narodowe Święto Niepodległości, które w tym roku uczczono w wyjątkowy sposób. W Lublinie odbył się koncert "Polska na TAK!", podczas którego zabrzmiały zarówno popularne przeboje, jak i klasyczne pieśni patriotyczne. Na scenie pojawiły się największe gwiazdy rodzimej estrady, a wydarzenie poprowadzili Łukasz Nowicki i Davina Reeves.
Ulicami Warszawy przeszedł natomiast Marsz Niepodległości.
Dworczyk szedł w marszu. "Odmawiali koronkę"
Marsz Niepodległości co roku relacjonują niemal wszystkie stacje telewizyjne, ale tym razem to TV Republika skradła show. Nie tylko transmitowała wydarzenie z ulic Warszawy, lecz także zaliczyła niecodzienny - i dość zabawny - incydent. W pewnym momencie jeden z reporterów, będący na żywo w centrum wydarzeń, postanowił zwrócić się… do własnego wydawcy. Jego słowa natychmiast usłyszeli wszyscy widzowie.
Stoję, jestem. Za chwilę wyruszy kolejny Marsz Niepodległości. Co prawda warunki atmosferyczne lekko się pogorszyły. Proszę wydawcy bardzo, żeby nie krzyczał, nie przeklinał do mnie. Ja mówię do państwa to, co w tym momencie widzimy
Sytuacja przypomniała o podobnym zdarzeniu sprzed lat. W 2014 roku, podczas tego samego wydarzenia, reporter TV Republika Bartłomiej Graczak został słownie zaatakowany przez uczestników, którzy wzięli go omyłkowo za pracownika TVN.
Ich tutaj nie ma, k***a! Telewizja Republika! Republika! Republika! Weźcie, przestańcie! Republika! Staramy się wytłumaczyć tym ludziom, że nie jesteśmy konkurencją (...). Jestem jeszcze na antenie, ale obawiam się, że zaraz dostanę czymś w twarz, więc się usuwam w cień
TV Republika była patronem medialnym Marszu Niepodległości. Wcześniej stacja zwróciła się do widzów o wsparcie finansowe i prosiła o 250 tys. zł na "organizację transmisji uroczystości 11 listopada". Było warto?