Wybrałem 5 najlepszych i 5 najgorszych występów Polski na Eurowizji. "Dla jednych stereotypowe i wulgarne, dla innych ikoniczne i zabawne"
Polska zadebiutowała na Eurowizji ponad trzy dekady temu, a mimo to ani razu nie zwyciężyła w konkursie. Wśród nadwiślańskich propozycji eurowizyjnych nie brakuje perełek i koszmarków. Oto subiektywny ranking najlepszych i najgorszych występów Polski na Eurowizji.
Konkurs Piosenki Eurowizji to jedno z najbardziej rozpoznawalnych i widowiskowych wydarzeń muzycznych na świecie, które od 1956 roku gromadzi miliony widzów przed ekranami telewizorów. Jego fenomen polega nie tylko na rywalizacji muzycznej, ale także na celebracji różnorodności kulturowej oraz kreatywności scenicznej i technologicznej. Eurowizja stała się przestrzenią, w której krajowe tożsamości spotykają się z popkulturowym przepychem, a kontrowersje, ekstrawaganckie stroje czy niecodzienne występy są równie istotne, co same utwory.
W wielu krajach panuje przeświadczenie, że udział w Eurowizji to dla artystów wyjątkowy prestiż i niepowtarzalna szansa na międzynarodowy rozgłos. Na rodzimym poletku sytuacja jest zgoła inna - lwia część nadwiślańskich twórców wciąż omija konkurs szerokim łukiem. Niechęć czy strach przed reprezentowaniem kraju mogą być spowodowane faktem, że przez 30 lat Polska ani razu nie sięgnęła po grand prix, a w czołowej dziesiątce uplasowała się zaledwie trzy razy.
Brak sukcesów nie świadczy jednak o niskiej jakości naszych propozycji. Na przestrzeni trzech dekad Polska zaprezentowała Europie (i nie tylko) co najmniej kilka solidnych utworów i prezentacji scenicznych. Nie brakowało też oczywiście koszmarków, które chciałoby się wymazać z pamięci. W tym roku, w biało-czerwonych barwach zaprezentuje się Justyna Steczkowska, która wykona przed wielomilionową publiką utwór "Gaja".
Tuż przed rozpoczęciem 69. odsłony konkursu prezentujemy subiektywny ranking 5 najlepszych i 5 najgorszych występów Polski na Eurowizji.
Zanim Edyta Górniak skupiła się na pielęgnowaniu relacji ze wszechświatem i medialnych przepychankach z niedoszłym teściem syna, jej głównym zajęciem było śpiewanie. W 1994 roku, w wieku 21 lat, artystka miała zaszczyt jako pierwsza reprezentować Polskę na Eurowizji i osiągnęła najlepszy – jak do tej pory – rezultat. Drugie miejsce Edyty i jej ponadczasowego przeboju "To nie ja" zupełnie nie dziwi. Absolutnie zachwycający wokal Górniak i skromna prezentacja sceniczna wystarczyły, aby podbić serca międzynarodowej publiki. Ach, kiedyś to było...
W latach 90. na Eurowizji liczył się przede wszystkim utwór - cała otoczka wizualna miała wówczas marginalne znaczenie. W 1997 roku Anna Maria Jopek oczarowała widownię, prezentując folk-popowy kawałek "Ale jestem", który ostatecznie uplasował się na 11. miejscu. Mimo upływu niemal dwudziestu lat utwór do dziś pozostaje jednym z najlepszych w historii polskich startów, ujmując lekkością, melodyjnym refrenem i niemal baśniową warstwą instrumentalną.
"My Słowianie" to propozycja, która wzbudzała sporo kontrowersji jeszcze przed wykonaniem na wielkiej eurowizyjnej scenie. Choć sama piosenka zdecydowanie nie jest najwyższych lotów, wobec występu nie można przejść obojętnie. To prawdopodobnie najlepiej przygotowana prezentacja sceniczna w historii polskich startów. Przykuwające uwagę wizualizacje, świetna kolorystyka, dynamiczne ujęcia, stroje z ludowymi motywami... No i niezapomniane Słowianki - dla jednych stereotypowe i wulgarne, dla innych ikoniczne i zabawne.
W kontrze do Donatana i Cleo Michał Szpak postawił na prostotę i emocje. Jego wyjątkowy głos, charyzma i chwytliwa piosenka ujęły eurowizyjną widownię, która przyznała wokaliście rekordową - jeśli chodzi o polskie propozycje - liczbę punktów. Kolejny niezapomniany występ w naszym dorobku!
Oczekiwania były wysokie, rezultat niezbyt satysfakcjonujący. Jednak "River" to niewątpliwie jeden z najlepszych polskich utworów eurowizyjnych. Krystian Ochman nie załapał się do pierwszej dziesiątki, ale warto zaznaczyć, że miał mocną konkurencję. Okropne pioruny w wizualizacjach też z pewnością nie pomogły...
WARTE WYRÓŻNIENIA: Justyna Steczkowska - "Sama", Ich Troje - "Keine Grenzen", Kasia Moś - "Flashlight", Tulia - "Fire of Love (Pali się)", Kasia Kowalska "Chcę znać swój grzech".
George Michael z Temu - tak można podsumować występ Piaska na Eurowizji. Przeciętna i nie najlepiej wykonana piosenka, a do tego to paskudne futro...
O ile "Keine Grenzen" to jedna z bardziej ikonicznych propozycji Polski, drugie eurowizyjne podejście Ich Troje to istny chaos i wizualna katastrofa. Tutaj wszystkiego było za dużo - złote maski karnawałowe, zielone włosy Michała, nawijający po angielsku i hiszpańsku raper (?), wersy po niemiecku i rosyjsku... Wisienką na torcie było zerwanie sukni z ciężarnej Anny Świątczak.
Zdecydowanie jedna z eurowizyjnych pomyłek w naszym wykonaniu. "Radiówka" z topornym bitem została wykonana przez szwedzkiego wokalistę Lukasa Meiera, któremu muzyka nie przeszkadzała, a trafianie w dźwięki było poza horyzontem możliwości. Do tego taniec węża w wykonaniu Gromee’go, który do dziś wywołuje ciarki żenady.
"The Ride" to kwintesencja eurowizyjnego guilty pleasure. Całkiem chwytliwy, ale tragicznie wykonany banger, Rafał w ciemnych okularach wykrzykujący "Hello, Europe", odpalane w przypadkowych momentach fajerwerki i wielki napis "Warszawa" na wizualizacjach. Tego nie da się zapomnieć...
Ostatnie polskie propozycje trudno określić mianem katastrofy, ale do perfekcji też było im daleko. Asami w rękawie Blanki były przebojowy, wakacyjny kawałek, umiejętności taneczne i - o dziwo - całkiem nieźle brzmiący wokal. Wszystko popsuł reżyser występu, który zaserwował widzom rybie oko, pstrokate wizualizacje, nakładki rodem z Movie Maker i ujęcie, na którym scena przypominała deskę klozetową. Prezentacja sceniczna Luny miała znacznie większy potencjał, była dość spójna i przemyślana. Utwór również był przyzwoity i z pewnością wpadał w ucho. W tym przypadku zabrakło jednak odpowiedniego przygotowania wokalnego. Razem Blanka i Luna miałyby wszystko...