Żartownisia Hailey Bieber pokazuje zawartość swojej torebki: 6 telefonów do śledzenia, perfumy Eau d'NEPO, książki filozoficzne...
Hailey Bieber dokonała przeglądu torebki Saint Laurent na oczach milionów internautów. Jeśli myśleliście, że zaprezentuje serię kosmetyków autorskiej marki Rhode, to z pewnością będziecie mocno zaskoczeni. Modelka wykazała się olbrzymią dozą autoironii, żartując sobie z częstych plotek na swój temat.
Torebka już dawno przestała służyć wyłącznie przechowywaniu najpotrzebniejszych rzeczy. Dziś uchodzi ona za wyznacznik stylu, majętności, a niekiedy też luksusu. Coraz częściej te nieco próżne czynniki biorą górę nad praktycznymi aspektami. Niektórzy kreatorzy mody dyktują nowe warunki, proponując mikroskopijne warianty torebek, ledwo będących w stanie pomieścić klucze i paczkę chusteczek higienicznych.
ZOBACZ: Anna Lewandowska posiada kolekcję torebek wartą KROCIE. Oto jej ulubione modele i ich KOSMICZNE ceny
Hailey Bieber wychodzi jednak z całkowicie innego założenia. Światowej sławy modelka, która popularność zyskała jako nader cierpliwa i wyrozumiała żona Justina Biebera, preferuje torebki o zdecydowanie większych gabarytach. Trudno zresztą jej się dziwić, biorąc pod uwagę skompletowaną przez nią "wyprawkę". 28-latka zasiliła grono znanych pań publicznie prezentujących przedmioty, które mają zawsze pod ręką.
Hailey Bieber z dużą dawką humoru pokazuje, co wrzuciła do torebki
Amerykanka świętuje swój olbrzymi sukces w postaci obecności na okładce najbardziej prestiżowego magazynu modowego na świecie. W ramach współpracy z "Vogue" modelka zgodziła się pokazać, jakie skarby kryje jej torebka. Zaczęło się dość niepozornie, od prezentacji kremu do rąk. Z każdym kolejnym wyciągniętym przedmiotem stawało się coraz bardziej oczywiste, że Hailey podeszła do tego zadania z wyraźnym przymrużeniem oka.
Po wyciągnięciu maski do spania, celebrytka pokazała swoje ulubione perfumy, wymachując flakonikiem z etykietą Eau d'Nepo. Ich nazwa była wyraźnym nawiązaniem do wciąż przewijającego się w jej kontekście stereotypu córeczki wpływowego tatusia.
Noszę je właściwie przez całe życie. Jestem nimi zachwycona, pachną waniliowo, są cudowne. Naprawdę wykonują całą pracę za ciebie, bez konieczności robienia czegokolwiek. Zupełnie bezwysiłkowo - zażartowała do kamery.
Kolejnym elementem jej "ekwipunku" okazały się mocno wysłużone już książki. Bohaterka nagrania wskazała na opasłe dzieła literackie autorstwa kolejno Friedricha Nietzschego i Immanuela Kanta.
To tylko kilka książek, które ostatnio czytam. Uwielbiam tę. Czytam ją chyba czwarty lub piąty raz. Kolejna, którą uwielbiam, to właściwie mój drugi egzemplarz. Robiłam z niej dużo notatek.
Następnie oczom internautów ukazały się m.in. balsam do ust Rhode, pusty dziennik, "bez którego nie mogłaby się nigdzie ruszyć", brelok w kształcie misia czy lusterko kieszonkowe. Nagle Hailey zaczęła wyjmować na stół telefony, jeden za drugim. Z przekąsem podkreśliła, że każdy z nich spełnia inną funkcję.
To mój telefon, oczywiste. To jest jeszcze kilka, które mam przy sobie i tak naprawdę używam ich do wielu prostych rzeczy, tj. anonimowe surfowanie, komentowanie, śledzenie, przeglądanie stron dziewczyn, zakładanie wielu kont, wiecie, tego typu rzeczy - dowcipkowała, prawdopodobnie mając na myśli rzekome stalkowanie profilu Seleny Gomez.
Hailey Bieber zdradziła też sekret swojej urody, który tkwi w "wyjątkowej masce na twarz, którą można zdobyć tylko wtedy, gdy wsiądzie się na żaglówkę i popłynie do Trójkąta Bermudzkiego". Uwagę niewątpliwie przykuła też czarna buteleczka kryjąca w sobie miłosny eliksir.
To jest nalewka, którą dostałam, prawdopodobnie, kiedy miałam około 12 lat. Mój tata poleciał ze mną na spotkanie z pewną czarownicą, która mieszkała w górach i zrobiła ją specjalnie dla mnie. Powiedziała mi, że sprawi, że młoda kanadyjska gwiazda popu się we mnie zakocha. Więc tak, stosuję ją od lat. Absolutnie to kocham. I tak, dzięki tato - dodała.
Poza niewątpliwie humorystycznym przekazem nagrania, żona Justina Biebera zaapelowała też do oglądających o pochylenie się nad problemem zwierząt przebywających w schroniskach. Towarzyszył jej uroczy pies o imieniu Bonnie. Nawiązując do przyjętej konwencji nagrania, przyznała, że "lubi mieć przy sobie małego towarzysza, zazwyczaj w swojej torebce".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo