Żenujący występ na gali Węży 2022. Aspirujący komik porównał Dorotę Wellman do... knura
Tegoroczne rozdanie statuetek Węży zostało urozmaicone występami polskich stand-uperów. Oferowali oni mniej lub bardziej udane dowcipy, granice żenady przekroczył jednak niejaki Mateusz Szelest, "żartobliwie" porównując Dorotę Wellman do hodowlanego zwierzęcia...
Aktorzy i aktorki angażujący się w największe filmowe produkcje każdego roku z niecierpliwością wyczekują sezonu nagród, aby zobaczyć swoje imię na liście nominowanych. Upragnionymi statuetkami międzynarodowych gwiazd są oczywiście Oscary oraz Złote Globy, mało kto natomiast marzy o wyróżnieniu w postaci Złotej Maliny będącej dowodem fatalnego występu.
Złote Maliny 2021. Blanka Lipińska jest ROZCZAROWANA tylko jedną wygraną: "Ale nic, POWALCZĘ ZA ROK"
Polscy eksperci od filmu idąc śladem zachodnich kolegów po fachu, również wyszli z inicjatywą zorganizowania gali "nagradzającej" najgorsze występu poprzedniego roku. Tym sposobem wieczorem 13 kwietnia w warszawskim Teatrze IMKA odbyła się 11. już gala Węży. Podczas uroczystości triumfowali m.in. Małgorzata Kożuchowska "doceniona" za rolę w filmie "Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie". Smakiem musiał obejść się Patryk Vega, który mimo siedmiu nominacji za "Pitbulla" został wyróżniony tylko jedną statuetką.
Dorota Wellman: "Hejterów mam w du*ie"
Na imprezę zorganizowaną przez Popkulturową Akademię Wszystkiego zaproszeni zostali też aspirujący stand-uperzy, którzy swoimi drwiącymi żartami chcieli wyciągnąć z widzów głośny śmiech. Niestety komicy byli mało skuteczni i zamiast chichotu wywoływali w zebranych ciarki skrępowania. Na scenie kilkukrotnie padły słowa nawiązujące do słynnego "plaskacza" Willa Smitha, jednak w konkursie na żenadę wieczoru zdecydowanie triumfował niejaski Mateusz Szelest.
Komik zwrócił się do Jacka Belera nominowanego za scenę seksu z knurem w filmie "Wesele", składając mu osobliwe gratulacje. Szelest wyznał bowiem, że sam nie zdecydowałby się na zagranie w towarzystwie... Doroty Wellman:
Chciałbym złożyć wielkie gratulacje na ręce Jacka Belera. Szczególnie za odwagę. Ja bym się na przykład nie odważył zagrać w scenie erotycznej z Dorotą Wellman - "żartował", jednak spotkał się z niezręczną ciszą, więc pospieszył z wyjaśnieniem sensu "dowcipu".
Chodzi mi o ten gwałt na świni, tak - tłumaczył z nerwowym śmiechem.
Można było upaść niżej?