Paweł Marchewka długo był kojarzony wyłącznie w kręgach biznesowych, jednak wszystko zmieniło się po wystawnym przyjęciu urodzinowym, na które zaprosił wiele znanych i kojarzonych osobistości mediów. Byli i goście muzyczni, w tym na przykład Nicole Scherzinger, do której podczas występu dołączył podekscytowany syn Małgorzaty Rozenek. Niektórym chyba do dziś trudno uwierzyć w tak potężne zdarzenie uniwersów.
Zobacz: Ile Nicole Scherzinger zgarnia za prywatne koncerty? Polski miliarder musiał zapłacił FORTUNĘ
Żona Pawła Marchewki: "Z młodszym synem na macierzyńskim nie byłam wcale"
W kontekście wspomnianej imprezy i doniesień o przejęciu większościowego pakietu akcji studia Techland przez chiński Tencent warto wspomnieć, że "Forbes" szacuje majątek Pawła Marchewki na 7,8 miliarda złotych, co uplasowało go w rankingu na 7. miejscu. W życiu i w pracy wspiera go żona, Aleksandra, która teraz udzieliła z nim wywiadu dla tego samego magazynu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
My tu tak ciągle o biznesie, a Marchewka i jego ukochana napomknęli też w rozmowie o ich życiu prywatnym, a konkretnie o godzeniu pracy z obowiązkami domowymi, w tym opieką nad dziećmi. Tu głos zabrała właśnie Aleksandra, która deklaruje, że wie, co to ciężka harówka, bo zdarzało jej się pracować i na plaży, a to już przecież coś znaczy. Teraz dała sobie jednak trochę na luz.
Kiedyś jak widziałam, jak Paweł pracuje, to było mi głupio nie pracować. Tak samo na wakacjach - też pracowałam, nawet kiedy leżałam na plaży - zdobyła się na wyznanie. Teraz w tygodniu pracuję zazwyczaj 4-6 godzin dziennie. Mogę w końcu poświęcić czas dzieciom.
A jak o dzieciach mowa, to nawet w okresie ciąży i tuż przed porodem żona miliardera nie zwalniała tempa. Jak twierdzi, chwilę przed rozwiązaniem była w pracy i wróciła na budowę raptem kilka dni później. Teraz wraz z mężem mówią, że "starali się znaleźć balans, ale było to bardzo trudne".
Z młodszym synem na macierzyńskim nie byłam wcale - wspomina Aleksandra. Kiedy byłam w ciąży, to akurat kończyliśmy budowę nowej siedziby firmy, a ja za ten projekt odpowiadałam. Dzień przed porodem jeszcze biegałam po budowie. W piątek urodziłam, a po paru dniach już byłam z powrotem na placu budowy i w firmie.