Anna Wyszkoni zdobyła ogromną popularność jako wokalistka zespołu Łzy, który zasłynął hitem "Agnieszka". Po latach sukcesów artystka poczuła się na tyle pewnie w show biznesie, że postanowiła rozpocząć własną karierę. Na solowych koncertach Ania nie rezygnowała jednak z wykonywania piosenek "Łez", co spowodowało konflikt z autorem utworów, Adamem Konkolem i jego żoną, Angeliną. Ich wojna trwa po dziś dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwidoczniej Konkol wciąż nie może przeboleć faktu, że jego nemezis wciąż cieszy się popularnością w branży muzycznej i podczas koncertów wykonuje "Agnieszkę", której - w jego mniemaniu - nie jest współautorką.
Zmagający się ze złośliwym rakiem płuc muzyk podjął kolejny atak przeciw byłej frontmence "Łez", uaktywniając się pod jednym z filmików na TikToku, gdzie ta znowu śpiewa "Agnieszkę". W złośliwym komentarzu nawiązał do śmiałego stylu Wyszkoni, która nie ma oporów przed odsłonięciem nieco skóry na scenie. Osobliwą wymianę zdań Konkola z użytkownikiem TikToka przywołało na swoim profilu instagramowym Vogule Poland.
Nie widać majtek, to nie oglądam. Fajne te trąbki, takie... stare... miłego dnia - napisał, odnosząc się do instrumentów użytych podczas numeru.
W obronie artystki momentalnie stanął jeden z jej fanów.
Niestety, ale pani Anna osiągnęła wiele, a pan i pana zespół wybija się jedynie na niej i byłych członkach, którzy budowali i prezentowali ten zespół i muzykę na scenie - czytamy.
Konkol nie pozostawił zaczepki bez odpowiedzi.
Ja gram swoje piosenki, a tutaj chyba ktoś śpiewa moją, więc proszę nie odwracać kota ogonem - podsumował Konkol.
Komentarze zostały już usunięte. Myślicie, że nadejdzie w końcu dzień, kiedy Adam odpuści Ani?