Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" przechodzi chemioterapię. Opowiedział o SKUTKACH UBOCZNYCH: "Szóstego dnia przyszedł lekki kryzys"
Adrian Szymaniak walczy z glejakiem IV stopnia. Uczestnik programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" jest trakcie leczenia. Choć boryka się z licznymi skutkami ubocznymi, to pozostaje pełen determinacji i nadziei.
Adrian Szymaniak kilka miesięcy temu poinformował, że lekarze zdiagnozowali u niego glejaka IV stopnia. Uczestnik show "Ślub od pierwszego wejrzenia" musiał natychmiast rozpocząć intensywne leczenie. Za sobą ma już też dwie poważne operacje. O wizytach w kolejnych szpitalach czy postępach w leczeniu informuje fanów na Instagramie.
W walce z chorobą Adriana wspiera żona Anita. To ona przejęła obowiązki domowe czy opiekę nad pociechami. Niedawno cała rodzinka zdecydowała się na przeprowadzkę do Bydgoszczy. Tam 38-latek przechodzi obecnie radio i chemioterapię, o czym też chętnie opowiada w mediach.
Adrian ze "ŚOPW" o skutkach chemioterapii
Podczas najnowszej rozmowy z "Faktem" były uczestnik randkowego show przyznał, że jest obecnie na półmetku drugiego etapu leczenia. Nie ukrywał, że pierwsze dni okazały się dla niego wyjątkowo trudne. Z czasem pojawiły się również efekty uboczne leczenia.
Naświetlenia mam codziennie od poniedziałku do piątku, natomiast chemię zażywam w tabletkach samodzielnie siedem dni w tygodniu. Pierwsze dni nie były najgorsze, choć reakcja organizmu powodowała, że popołudniami czułem się zmęczony, i wskazane były drzemki, aby wytrwać do końca dnia w popołudniowych zabawach czy grach z dziećmi. Chociaż w tych naprawdę trudnych dniach Anita po przedszkolu zabierała dzieci na spacery, czy inne atrakcje, abym miał jak najwięcej ciszy i spokoju. Natomiast szóstego dnia przyszedł lekki kryzys, a dokładnie 1 listopada przespałem praktycznie cały dzień
Doszły mdłości i wymioty. Nie wspominam dobrze drugiego tygodnia i jak najszybciej chce go wyrzucić z pamięci. Dopiero pod koniec tygodnia, udałem się do lekarza, gdy efekty uboczne zaczęły się nasilać. Dostałem kroplówkę z większą dawką leków przeciwwymiotnych oraz włączono małą dawkę sterydu. Po dwóch dniach zacząłem się czuć zdecydowanie lepiej
ZOBACZ TAKŻE: Adrian Szymaniak przekazał nowe wieści ws. walki z glejakiem IV stopnia. "TO JEST BARDZO DOBRY ZNAK"
Adrian Szymaniak nie traci nadziei
Mimo tego Adrian nie traci pozytywnego nastawienia. Ukochany Anity Szydłowskiej przy okazji wspomnianej rozmowy wyznał, że w minione Święto Niepodległości wybrał się na nieco dłuższy, kilkukilometrowy spacer.
Z każdym dniem moja forma jest lepsza, na, tyle że 11 listopada, gdy była całkiem niezła pogoda, udałem się na obchody Święta Niepodległości i pospacerowałem trochę po Bydgoszczy, udało mi się zrobić 10 km pieszo po starym mieście i okolicy
ZOBACZ TAKŻE: Adrian Szymaniak przekazał nowe informacje ws. walki z glejakiem. "Wszystko jest idealnie, w punkt"