Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" uruchomił zbiórkę na leczenie. "To kwoty, których sami nigdy nie udźwigniemy"
Adrian Szymaniak z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" walczy z glejakiem. Mężczyzna przeszedł już dwie operacje, ale konieczna będzie kolejna, a leczenie, które pozwoli mu walczyć o życie, jest niezwykle kosztowna. Szymaniak poinformował wraz z żoną o uruchomieniu specjalnej zbiórki, która ma pomóc pokryć koszty drogiej terapii.
Adrian Szymaniak zyskał rozpoznawalność dzięki udziałowi w show "Ślub od pierwszego wejrzenia". W programie poznał Anitę Szydłowską, a cały eksperyment zakończył się dla nich sukcesem. Od wielu lat tworzą bowiem zgrane małżeństwo i doczekali się dwójki dzieci: syna Jerzego i córki Bianki. Niestety, od jakiegoś czasu ich rodzina przeżywa ciężkie chwile w związku z chorobą Adriana.
Zobacz także: Adrian ze "ŚOPW" musi przejść kolejną operację. "Ostatni rezonans wykazał powiększenie się zmiany"
Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" walczy z glejakiem
Adrian Szymaniak trafił do szpitala dwa miesiące temu z powodu silnych bólów głowy. Diagnoza była przerażająca: glejak IV stopnia. To nowotwór złośliwy, który atakuje ośrodkowy układ nerwowy, a jego średnia przeżywalność od momentu postawienia diagnozy wynosi zaledwie 15 miesięcy. Na początku sierpnia Adrian przeszedł operację usunięcia guza, ale niedawno poinformował, że konieczna będzie kolejna. Mężczyzna rozpoczął już proces leczenia w szpitalu w Bydgoszczy.
Zobacz także: Adrian ze "ŚOPW" musi przejść kolejną operację. "Ostatni rezonans wykazał powiększenie się zmiany"
Adrian Szymaniak uruchomił zbiórkę na leczenie
Teraz Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska poinformowali, że zdecydowali się ruszyć ze zbiórką, która ma pomóc uzbierać środki niezbędne na niezwykle kosztowne leczenie. W specjalnym nagraniu zamieszczonym w social media wytłumaczyli, skąd taka decyzja i wyjawili, że cel zbiórki na ten moment to 3 miliony złotych.
Moi drodzy, właśnie uruchomiliśmy zbiórkę środków niezbędnych na moje leczenie. Ja wiem, że nakłanialiście nas w komentarzach, wiadomości prywatnych już bardzo dawno temu na to, żeby tę zbiórkę założyć dużo wcześniej. Natomiast do samego końca wierzyliśmy, że znajdziemy inną drogę, inną formę dotarcia do skutecznych metod leczenia. Niemniej jednak pokonało nas to wszystko i dostępne metody leczenia, które mogą coś działać w tej chorobie, w której się liczy przede wszystkim czas, są poza zasięgiem finansowym naszym - mówi Adrian.
W opisie zbiórki zostały wyszczególnione terapie, którym mężczyzna mógłby poddać się w polskich i zagranicznych placówkach m.in. immunoterapia w Niemczech, której koszt to 450 tysięcy złotych czy TTFields (Tumor Treating Fields) za 120 tysięcy złotych miesięcznie. Dowiadujemy się również, że Szymaniak stracił w czerwcu pracę w wyniku zwolnień grupowych w firmie, w której dotychczas pracował.
To kwoty, których sami nigdy nie udźwigniemy. Każdą złotówkę obecnie wydajemy na wizyty u specjalistów, leki i suplementy. Chcemy żyć z naszą rodziną ze spokojnym umysłem i sercem , nie martwiąc się o podstawowe koszty życia. Obecnie Adrian nie ma możliwości podjęcia pracy zawodowej, a w czerwcu stracił pracę w wyniku zwolnień grupowych w firmie, Adrian był jednym z 300 zwolnionych pracowników w tym czasie, zajmował wysokie stanowisko, i nie miało to związku z jego kompetencjami - czytamy w opisie inicjatywy.
Para zdradziła również, że marzy, aby wziąć ślub kościelny, żeby "pokazać naszym dzieciom, że miłość potrafi zwyciężać nawet w najtrudniejszych chwilach".
Zbiórkę można wesprzeć tutaj.
Zobacz także: Adrian Szymaniak ze "ŚOPW" szczerze o swojej chorobie: "Żadna wyobraźnia nie zrozumie, co to za świat"