Agnieszka Włodarczyk zdradza, że czuje się jak "LENIWA PARÓWA": "Zjadłam całą chałkę z masłem"
Ostatnio Agnieszka Włodarczyk pokazała fanom, jak spędza dni po powrocie do Polski. Podczas gdy jej ukochany biegał na mrozie, celebrytka ze smakiem pałaszowała pieczywo.
Jeszcze do niedawna Agnieszka Włodarczyk ochoczo relacjonowała na Instagramie pobyt na indonezyjskiej wyspie Gili, gdzie stacjonowała od listopada. Kilka dni temu celebrytka i jej partner wrócili jednak do Ojczyzny, podróż wcale nie należała jednak do najłatwiejszych.
W poniedziałek Agnieszka Włodarczyk pozdrowiła fanów już z Polski, zdradzając przy okazji, co porabiają z Robertem Karasiem.
Wrócił mój książę właśnie z biegu, tym razem w absolutnie innych okolicznościach niż na Gili w 30 stopniach, z wilgotnością 90 procent. Tutaj sytuacja jest zgoła inna, przyszedł z zamarzniętymi włosami i pije herbatkę. Jeśli chcecie wiedzieć, co robiłam dzisiaj i czym zgrzeszyłam, to zapraszam na mój nowy post - poleciła.
Celebrytka udostępniła na swoim profilu wspomnienie z niedawnych wakacji i opowiedziała obserwatorom, jak odnajduje się w nowej rzeczywistości oraz czym "zgrzeszyła".
(...) Jestem szczęśliwa, nawet kiedy za oknem szary smog i praktycznie niczego nie wolno. Czuję, że jestem u siebie. I szczerze? Nawet kiedy nie mamy obowiązku kwarantanny ja chętnie w tym domu posiedzę. Posnuję się po nim leniwie, pozaglądam do szuflad i szaf. Pewnie zrobię kolejną selekcję ciuchów i butów, bo i po co mi tyle tego wszystkiego... I przyznam się bez bicia - zjadłam właśnie całą chałkę z masłem - wyznała.
Zobacz również: Agnieszka Włodarczyk snuje przemyślenia z okazji 40. urodzin: "Wszystko co zarobiłam, zarobiłam uczciwie. NIE MAM KREDYTÓW"
Następnie Agnieszka zaprezentowała światu stertę prania zalegającą w łazience po podróży.
Mnie tutaj czeka pranko. Już część prania zrobiona. Przyjechała walizka z rowerem i w związku z tym nowe pranie. Biorąc pod uwagę, ile rzeczy jest po treningu każdym, a tych treningów są 3. Jak byliśmy na wyspie, doszła jeszcze siłownia, więc 4 treningi. Więc tego prania jest po prostu multum. Kotku, powinniśmy mieć szopa pracza - krzyknęła w kierunku ukochanego.
Jedną z fanek Włodarczyk zainteresowało, czy celebrytka nie ma czasem wyrzutów sumienia, żyjąc z zapalonym sportowcem.
Nie czujesz się źle z tym, że Robert tyle trenuje, a ty jesz całą chałkę z masłem? Ja bym się czuła jak leniwa parówa, bo on tyle zasuwa. To nie jest pytanie złośliwe, broń Boże. Pozdrawiam Was - napisała internautka w prywatnej wiadomości, którą Agnieszka udostępniła na Insta Story.
Włodarczyk postanowiła postawić sprawę jasno.
Tak właśnie się czuję - przyznała.
Doceniacie jej szczerość?