Polska scena kabaretowa pogrążona jest w żałobie po śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Gwiazda kabaretu Hrabi miała 59 lat. Zmarła 17 lipca po walce z nowotworem. Ostatni raz odezwała się do fanów w kwietniu i złożyła im życzenia wielkanocne. Później wycofała się z pracy, aby skupić się na walce z chorobą.
Beata Harasimowicz w rozmowie z serwisem "Świat Gwiazd" zdradziła, że Joanna zmagała się z bardzo ciężkim nowotworem mózgu. Przyjaciółka 59-latki przyznała również, że objawy choroby dawały jej się we znaki już od kilku lat. Na komentarz zdecydowała się teraz ciotka zmarłej.
ZOBACZ TAKŻE: Joanna Kołaczkowska od lat miała objawy choroby. Przyjaciółka wyjawiła, z jakimi dolegliwościami zmagała się artystka
Wzruszające wyznanie ciotki Joanny Kołaczkowskiej
Teresa Iwanicka jest najmłodszą siostrą mamy artystki. Kobieta opiekowała się Joanną oraz jej siostrą, gdy były małe i przyjeżdżały do dziadków. W rozmowie z "Faktem" kobieta przyznała, że wiedziała o ciężkim stanie zdrowia swojej siostrzenicy, a o śmierci dowiedziała się przez telefon.
Rano obudził nas telefon z wieścią, że Joanna nie żyje. Wiedzieliśmy, że choruje na glejaka, a rokowania były złe. Nie ma jej - wyznała poruszona krewna Kołaczkowskiej.
Pojedziemy na pogrzeb. Będę pamiętać Asię taką, jaką była – nie z mediów czy zdjęć, które teraz się pojawiły, ale jako kochaną i ciepłą osobę, którą znałam od dziecka - dodała Teresa Iwanicka podczas wspomnianej rozmowy.
ZOBACZ TAKŻE: Joanna Kołaczkowska przed śmiercią zawarła umowę z kolegami z kabaretu. "Mamy to wszystko obmyślone"