Daniel Majewski rozprawia o połogu Deynn i wyjaśnia, co dalej z psem, który chciał "CHAPSNĄĆ" ich synka. "Ciężki przypadek"
Deynn i Majewski na początku kwietnia zostali rodzicami. W ich mediach społecznościowych pojawiły się relacje z pierwszych dni po porodzie. Teraz Daniel opowiedział o połogu ukochanej i zdradził, co dalej z psem, który nie zaakceptował nowego członka rodziny.
Deynn i Majewski przez ostatnie 9 miesięcy relacjonowali w mediach społecznościowych przygotowania do powitania na świecie nowego członka rodziny. Wielkie zmiany w ich życiu nastąpiły 7 kwietnia, a influencerzy podzielili się w sieci zdjęciami wykonanymi podczas porodu. Świeżo upieczonym rodzicom nie brakuje entuzjazmu, ale radość z pierwszych dni we trójkę zaburzyła reakcja jednego z ich psów na obecność dziecka. Didi nie zaakceptowała Romea, a celebryci zdecydowali się rozpocząć pracę ze specjalistą.
Majewski opowiada co dalej z psem, który nie zaakceptował malucha
Teraz Majewski zaprosił obserwatorów do instagramowej zabawy w pytania i odpowiedzi. Nie dziwi więc fakt, że w okienku pojawiła się wiadomość dotycząca tego, co dalej z psem. Daniel wyjaśnił, że widać efekty spotkań ze specjalistą, ale jeszcze sporo pracy przed nimi.
Kilka spotkań i lekcji za nią. Babcia, tata i trener mówią, że widać dużą poprawę już po kilku takich sesjach, ale momentami zdarzają jej się takie napady, jak w domu. Kiedy wydaje się, że wszystko już ok, ona nagle dostaje swojego amoku i startuje do psa wielkości człowieka albo ma w tyłku i przestaje się słuchać. Nie wiem, ciężki przypadek, ale tak, jak mówiłem, podobno jest poprawa i podobno da się z tego wyjść - wyjaśnił.
Majewski o połogu Deynn
Obserwatorzy byli też ciekawi, jak świeżo upieczeni rodzice radzą sobie z połogiem Deynn i nieprzespanymi nocami. W odpowiedzi na pytanie Daniel rozprawiał o tym, że uważa ukochaną za prawdziwą bohaterkę.
Bez wazeliny, dla mnie Maritka to bohaterka i tyle. To, jak przeszła całą ciążę, to co zrobiła podczas porodu, gdy wydawało się, że zakończy się to cesarką i to jaką mamą jest po porodzie, to jest coś, czego kompletnie się nie spodziewałem. Chodzi mi tutaj o skalę, nie spodziewałem się, że można być takim kozakiem, bo wszyscy straszyli mnie ciążą, porodem i połogiem. A jest zupełnie inaczej, więc albo Marita jest wyjątkowa, albo przyjęło się, by straszyć innych nie wiadomo po co - zachwycał się.
Dalej celebryta przyznał, że Deynn ma trudniejsze momenty, a on jako szczęśliwy tata stara się być dla niej wsparciem. Zapowiedział też, że Marita sama opowie o połogu.
Co prawda Maritka ma co jakiś czas gorsze chwile, ale staram się być wsparciem i bardzo dużo rozmawiamy o tym, jak się czuje i co mogę zrobić, by pomóc albo chociaż nie przeszkadzać. Na pewno sama wam o tym opowie, bo momentami jest jej bardzo ciężko - wyznał.
Na zakończenie podzielił się miłosnym wyznaniem i zdradził, że ogrom emocji związanych ze zmianami w życiu sprawia, że nie odczuwa skutków nieprzespanych nocy.
W każdym razie pokochałem ją tak, jak nigdy wcześniej za wszystko, co widzę. Niesamowita jest. A odnośnie do nieprzespanych nocy - taka adrenalina, że w ogóle się tego nie czuje, serio - podsumował.