Elegancka Joanna Racewicz załatwia sprawy na mieście i znika w Lexusie za ćwierć miliona złotych
Życie znanej osobistości to nie tylko przyjemności, ale także nawał obowiązków. Fotoreporterzy trafili na Joannę Racewicz, gdy ta załatwiała sprawy na mieście.
Joanna Racewicz funkcjonuje w szeroko pojętych mediach już od wielu lat. W tym czasie dużo mówiło się nie tylko o jej osiągnięciach zawodowych, lecz także o sporej metamorfozie, która budzi niekiedy skrajne komentarze. Dziennikarka wielokrotnie wchodziła w dyskusję z krytykami i wywoływała hejterów do tablicy. Przyznała jednak, że w pewnym momencie ta kwestia wymknęła jej się nieco spod kontroli.
Tak, inaczej wyglądam, oczywiście. Był taki moment, który teraz widzę w dokumentach z przeszłości, że to mi się wymknęło kompletnie spod kontroli. Tak bardzo chciałam odzyskać kontrolę nad swoim życiem... Nikt mnie nie pytał o zdanie, kiedy szłam do pracy tego dnia i potem się okazało, że już reszta tego dnia nie będzie wyglądała nigdy tak, jak miała i każdy kolejny dzień też już nie będzie taki, jak sobie planowaliśmy - wspominała w rozmowie z Moniką Richardson. Próbowałam jakoś złapać lejce do życia, może nieudolnie.
Zobacz: Joanna Racewicz odpowiada na kąśliwy komentarz internautki: "Planuję się starzeć BEZ GRAMA godności"
Nie od dziś wiadomo, że życie kojarzonych osobistości to nie tylko odcinanie kuponów od sławy, ale także nawał obowiązków. Tym razem paparazzi trafili na warszawskiej ulicy właśnie na Joannę, która załatwiała sprawy i dzierżyła w dłoni telefon oraz torbę Elisabetta Franchi za około 1800 złotych.
Na okazję rundki po Warszawie Racewicz wskoczyła w garnitur, do którego dobrała szpilki i kolorowe dodatki na szyję. Twarz skryła za obszernymi okularami. Na koniec dotarła do Lexusa za około ćwierć miliona złotych i zajęła w nim miejsce, odwracając się jedynie na moment w kierunku obiektywu.