Ewa Minge zabrała głos w sprawie konfliktu między Allanem a jego byłą dziewczyną, Nicol Pniewską. Projektantka wyraziła swoje wsparcie dla Edyty Górniak, krytykując jednocześnie Barta Pniewskiego. Minge zarzuciła mu wykorzystywanie nazwiska Górniak do promocji własnej osoby.
Konflikt w rodzinie
Allan i Nicol zaczęli się spotykać w połowie 2023 r. Ich związek zakończył się niedawno, co wywołało publiczne napięcia. Bart Pniewski, ojciec Nicol i eks-menadżer rapera, opublikował nagrania i zdjęcia z monitoringu, które pokazywały wizytę Edyty Górniak i jej syna w ich studiu nagraniowym w celu zabrania sprzętu. Diwa nie zamierzała milczeć...
Ewa Minge krytykuje Pniewskiego
Edyta poinformowała, że Allan zabrał ze studia wszystkie rzeczy, które sam zakupił, "z obawy przed ludźmi, którzy zaczęli go agresywnie atakować". Na tym się nie skończyło. Później Pniewski drwił z Górniak, a teraz do sprawy włączyła się... Ewa Minge.
Chętnie komentująca showbiznesowe dramy projektantka zarzuciła Pniewskiemu, że jego działania to zwyczajna promocja biznesu i... kolekcji butów, do której wykorzystuje nazwisko Edyty.
No dobrze… skończył mi się popcorn i cola. Zażenowanie sięgnęło na tyle głęboko, że postanowiłam zabrać głos, bo dno zostało przebite. Dwoje młodych ludzi polubiło się, byli razem. Jak to w życiu bywa, coś pękło i każde poszło w swoją stronę, nie informując o tym świata. Dlaczego? Prawdopodobnie z powodu tego, czego każdy z nas w takiej chwili doświadcza, bólu, poczucia porażki, potrzeby przeżycia żałoby w ciszy… czasem wstydu czy poczucia winy. To zbiór ludzkich emocji normalnych w takiej sytuacji bez względu na wiek, status społeczny czy doświadczenie. Zawsze rozpatrujemy rozstanie w kategorii jakiejś porażki - zaczęła, by po chwili przejść do ataku.
Ale mamy tu Pana, który podobno w konsultacji z córką obwieścił światu, co się wydarzyło, bo NIBY media go pytały? (...) Reklama własnej osoby, biznesu za miliony i kolekcji butów, bo nic innego do głowy mi nie przychodzi. Codzienne komentowanie, co kto komu wynajął, kto kim się opiekował i na koniec wisienka na torcie… puste studio, łzy i pokrojone serce. Na drugi dzień szczęście na tle ściany tego samego studia i środkowy palec, palec za miliony, aaa i teledysk za 800 tys. Coś mi pewnie umknęło, ale skoro zaczęliśmy te medialne zaczepki, to studio puste, co oznacza, że Alan zabrał swoją własność. Edyta mu pomagała, bo jest świetną matką i tylko matki, które zostały zmuszone wychować swoje dzieci same w kontekście trudnych relacji z ojcem, są w stanie zrozumieć. jak ważna jest więź i zaangażowanie matki w życie dziecka, dorosłego także.
To jeszcze nie koniec. Następnie Minge złożyła propozycję Pniewskiemu, rozpływając się przy tym nad Edytą Górniak, jej "talentem i ciężką pracą".
Moja propozycja, proszę szybko wyposażyć studio, nagrać córce kolejne teledyski za milion lub trzy, realizować tę misję, o której Pan tak opowiada i zejść z nazwiska GÓRNIAK. Można lubić Edytę lub nie. Można dyskutować z jej poglądami, ale nie można zaprzeczyć, że ciężką pracą i talentem zdobyła szczyty w polskiej muzyce. Jest marką, którą wielu szargało, próbowało zapożyczać i ogrzewać się w jej blasku.
Bart Pniewski reaguje na wpis Minge
Co ciekawe, sam zainteresowany już zdążył Ewie odpowiedzieć. Pod wpisem projektantki zostawił komentarz.
Gdy, ktoś kto inspirował Cię tyle lat, udostępnia na swoim profilu Twój post.
Kto następny w kolejce do zabrania głosu?